Długie panowanie Uzjasza (Azariasza) na terenach plemion Judy i Beniamina cechował dobrobyt większy niż za panowania któregokolwiek władcy od czasów Salomona, czyli niemal od dwóch wieków. Przez wiele lat Uzjasz królował mądrze. Z błogosławieństwem niebios jego wojsko odzyskało niektóre terytoria utracone w przeszłości. Miasta przebudowano i ufortyfikowano, a pozycja Judejczyków wśród okolicznych narodów została znacząco umocniona. Ożywił się handel, a bogactwa narodów napływały do Jerozolimy. Sława Uzjasza “rozeszła się daleko, cudownej bowiem doznawał pomocy, aż doszedł do takiej potęgi”. 2 Kronik 26,15. PK 199.1
Jednak temu zewnętrznemu powodzeniu nie towarzyszyło równie znaczące ożywienie duchowe. Rytuały świątynne były wykonywane jak w poprzednich latach, a tłumy gromadziły się, by czcić Boga żywego, lecz pycha i formalizm stopniowo zajmowały miejsce pokory i szczerości. O samym Uzjaszu napisano: “Gdy zaś doszedł do potęgi, wzbiło się w pychę jego serce ku własnej jego zgubie i sprzeniewierzył się Panu, Bogu swemu”. 2 Kronik 26,16. PK 199.2
Grzechem, który tak nieszczęśliwie zaciążył na losach Uzjasza, była zarozumiałość. Wbrew wyraźnemu przykazaniu Jahwe, iż nikt prócz potomków Aarona nie może pełnić służby kapłańskiej, król osobiście wszedł do świątyni, “aby złożyć ofiarę z kadzidła na ołtarzu kadzenia”. 2 Kronik 26,16. Najwyższy kapłan Azariasz oraz inni kapłani zaprotestowali przeciwko takiemu zamiarowi i błagali króla, by nie czynił tego. “Dopuściłeś się zniewagi, a nie przyniesie ci to chwały”. 2 Kronik 26,18. PK 199.3
Uzjasz wpadł w nieopisany gniew, iż jego, króla, ktoś ośmielił się skrytykować. Jednak ci, którzy zostali powołani, by strzec świątyni, nie pozwolili władcy na jej profanację. Uzjasz, stojąc przed nimi pełen gniewu i buntu, został nagle porażony karą Bożą. Na jego czole pojawił się trąd. Król uciekł zawstydzony i nigdy więcej nie pokazał się na dziedzińcu świątyni. Aż do swej śmierci, która nastąpiła kilka lat później, Uzjasz pozostał trędowaty, będąc żywym dowodem tego, jaką głupotą jest występowanie przeciwko wyraźnemu tak mówi Pan. Ani jego wysokie stanowisko, ani długie życie pełne wiernej służby nie usprawiedliwiały zuchwałego grzechu, który położył się cieniem na ostatnich latach jego rządów i ściągnął na niego karę niebios. PK 199.4
Bóg nie ma względu na osobę. “Człowiek, zarówno tubylec, jak i cudzoziemiec, który popełni to rozmyślnie, znieważa Pana. Człowiek ten będzie wytracony spośród swego ludu”. 4 Mojżeszowa 15,30. PK 200.1
Wydaje się, że kara, która dotknęła Uzjasza, wywarła trzeźwiący wpływ na jego syna. Jotam pełnił ważne obowiązki podczas ostatnich lat panowania swego ojca, a po jego śmierci wstąpił na tron. Napisano o nim: “Czynił on to, co prawe w oczach Pana, wszystko tak, jak czynił Uzjasz, jego ojciec. Jednak świątynki na wyżynach nie zostały zniesione i lud w dalszym ciągu składał na wyżynach ofiary i spalał kadzidła”. 2 Królewska 15,34-35. PK 200.2
Gdy panowanie Uzjasza dobiegało końca, a Jotam już wziął na siebie znaczną część odpowiedzialności za kraj, do misji prorockiej powołany został Izajasz, młodzieniec z królewskiego rodu. Czasy, w których Izajasz miał pełnić swą służbę, miały obfitować w liczne niebezpieczeństwa zagrażające ludowi Bożemu. Prorok miał przeżyć najazd naJudę połączonych armii północnego Izraela i Aramu. Miał widzieć wojska asyryjskie obozujące pod murami najważniejszych miast królestwa judzkiego. Za jego życia miała upaść Samaria, a dziesięć plemion Izraela miało być rozproszonych wśród obcych ludów. Juda miała być raz po raz najeżdżana przez wojska asyryjskie, a Jerozolima miała przeżyć ciężkie oblężenie, które niechybnie doprowadziłoby do jej upadku, gdyby nie cudowna Boża interwencja. Poważne niebezpieczeństwo miało zagrozić pokojowi południowego królestwa. Ochrona Pana miała być cofnięta, a siły asyryjskie miały wkrótce zalać krainę judzką. PK 200.3
Jednak zewnętrzne zagrożenia, choć mogły się wydawać tak wielkie, nie dorównywały wewnętrznym. To zepsucie narodu wybranego wprowadziło sługę Pańskiego w stan największego zakłopotania i głębokiej depresji. Ci, którzy powinni być nosicielami światła wśród narodów, na skutek swego buntu i odstępstwa, ściągali na siebie karę Bożą. Wiele przejawów zła, które przyspieszyły zagładę północnego królestwa i jednoznacznie zostały potępione przez Ozeasza i Amosa, szybko doprowadziły do zepsucia także królestwo Judy. PK 200.4
Szczególnie zniechęcające było to, co działo się w życiu społecznym. Pragnąc bogactwa, niektórzy dodawali dom do domu i pole do pola. Patrz Izajasza 5,8. Wypaczano sprawiedliwość i nie okazywano litości ubogim. O tych przejawach zła Bóg powiedział: “Mienie zagrabione ubogiemu jest w waszych domach! Co wam przyjdzie z tego, że depczecie mój lud, a oblicza ubogich ciemiężycie?” Izajasza 3,14-15. Nawet sędziowie, którzy mieli obowiązek chronić bezbronnych, nie zwracali uwagi na błagania biednych i potrzebujących, wdów i sierot. Patrz Izajasza 10,1-2. PK 200.5
Za uciskiem i bogactwem szły pycha i umiłowanie zbytku, pijaństwo i hulaszczy tryb życia. Izajasza 2,11-12; 3,16.18-23; 5,11-12.22. W czasach Izajasza bałwochwalstwo nie budziło już niczyjego zdziwienia. Patrz Izajasza 2,8-9. Występne praktyki były tak powszechne we wszystkich warstwach społeczeństwa, iż nieliczni, którzy pozostali wierni Bogu, niemal upadali na duchu, gotowi poddać się zniechęceniu i rozpaczy. Wydawało się, że zamiar Pana wobec Izraela zostanie wkrótce zupełnie udaremniony, a buntowniczy naród spotka los podobny do tego, jaki stał się udziałem mieszkańców Sodomy i Gomory. PK 201.1
W takich warunkach nietrudno zrozumieć, że gdy pod koniec panowania Uzjasza powołany został Izajasz, by głosić Judejczykom Boże ostrzeżenia i nagany, wzdragał się przed przyjęciem tego obowiązku. Dobrze wiedział, że napotka na zdecydowany opór. Gdy uświadamiał sobie własną niezdolność sprostania sytuacji i rozmyślał o uporze i niewierze ludzi, wśród których miał działać, jego zadanie wydawało mu się beznadziejne. Czy w swej rozpaczy powinien był odrzucić zleconą misję i pozostawić Judejczyków na pastwę bałwochwalstwa? Czy bogowie Niniwy mieli niepodzielnie zapanować na ziemi, stając się zniewagą dla Pana niebios? PK 201.2
Podobne myśli nie dawały spokoju Izajaszowi, gdy pewnego dnia stał u przedsionka świątyni. Nagle drzwi i wewnętrzna zasłona świątyni zdały się uchylać i niknąć, a jego oczom ukazało się miejsce najświętsze, do którego nawet prorok nie mógł wejść. Nagle w wizji ujrzał przed sobą Jahwe zasiadającego na wysokim i wyniosłym tronie, podczas gdy orszak Jego chwały wypełniał świątynię. Z obu stron tronu unosili się serafini zakrywający ze czcią swoje twarze, usługujący Stwórcy i uczestniczący w uroczystej modlitwie: “Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka ziemia chwały jego” (Izajasza 6,3), a od ich głosu drżały słupy, belki i cedrowe odrzwia, zaś przybytek napełniła atmosfera uwielbienia. PK 201.3
Gdy Izajasz ujrzał to objawienie chwały i majestatu swego Pana, przejęło go poczucie czystości i świętości Boga. Jakaż sprzeczność zachodziła między niezrównaną doskonałością Stwórcy a grzesznym postępowaniem tych, którzy uważali się za wybrany lud Izraela i Judy! Izajasz zawołał: PK 201.4
— “Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg, gdyż moje oczy widziały Króla, Pana Zastępów”. Izajasza 6,5. PK 201.5
Stojąc niejako w pełnym świetle boskiej obecności we wnętrzu świątyni, Izajasz uświadomił sobie, że, pozostawiony własnej niedoskonałości i niewystarczalności, zupełnie nie będzie w stanie wypełnić misji, do której został powołany. Jednak jeden z serafinów został posłany, by uwolnić go od rozpaczy i przygotować do wielkiego dzieła. Rozżarzony węgielek z ołtarza został przyłożony do jego ust i Izajasz usłyszał słowa: PK 201.6
— “Oto dotknęło to twoich warg i usunięta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony”. Izajasza 6,7. PK 202.1
Następnie rozległ się głos Boży: PK 202.2
— “Kogo poślę? I kto tam pójdzie?”. PK 202.3
A Izajasz odpowiedział: PK 202.4
— “Oto jestem, poślij mnie!” Izajasza 6,8. PK 202.5
Niebiański Przybysz nakazał oczekującemu posłańcowi: PK 202.6
— “Idź i mów do tego ludu: Słuchajcie bacznie, lecz nie rozumiejcie, i patrzcie uważnie, lecz nie poznawajcie! Znieczul serce tego ludu i dotknij jego uszy głuchotą, a jego oczy ślepotą, aby nie widział swoimi oczyma i nie słyszał swoimi uszyma, i nie rozumiał swoim sercem, żeby się nie nawrócił i nie ozdrowiał!” Izajasza 6,9-10. PK 202.7
Obowiązek proroka był jasny — miał podnieść głos protestu przeciwko panoszącemu się złu. Jednak obawiał się podjąć się tego zadania bez jakiegoś zapewnienia nadziei. Tak więc zapytał: PK 202.8
— “Dopókiż, Panie?” Izajasza 6,11. Czy nikt z Twojego wybranego ludu nie zrozumie, nie ukorzy się i nie zostanie uzdrowiony? PK 202.9
Brzemię w jego duszy, ciążące mu z powodu błądzących Judejczyków, nie miało być noszone daremnie. Misja Izajasza nie miała być całkowicie bezowocna. Jednak zło, które mnożyło się przez pokolenia, nie mogło być usunięte za jego czasów. Przez całe życie musiał być cierpliwym i odważnym nauczycielem — prorokiem nadziei, lecz także i nieszczęścia. Jednak zamierzenia Pana ostatecznie miały się urzeczywistnić, a wówczas w pełni miały się ukazać owoce trudu Izajasza i wszystkich wiernych posłańców Bożych. Resztka będzie ocalona. Aby to mogło się stać, przesłanie ostrzeżenia i napomnienia musiało zostać zaniesione zbuntowanemu narodowi. Pan oświadczył: “Dopóki nie opustoszeją miasta i nie będą bez mieszkańców, domy bez ludzi, a kraj nie stanie się pustynią. Pan uprowadzi ludzi daleko, i w kraju będzie wielkie spustoszenie”. Izajasza 6,11-12. PK 202.10
Ciężkie kary, jakie miały spaść na zatwardziałych grzeszników — wojna, wygnanie, ucisk, utrata władzy oraz prestiżu wśród narodów — miały na celu to, by ci, którzy rozpoznają w nich rękę znieważonego Boga, mogli zostać przyprowadzeni do skruchy. Dziesięć plemion północnego królestwa wkrótce miało ulec rozproszeniu wśród innych narodów, a ich miasta miały być spustoszone. Niszczycielskie wojska wroga miały nawiedzać kraj raz po raz. Nawet Jerozolima miała wreszcie upaść, a Judejczycy mieli być uprowadzeni do niewoli. A jednak ziemia obiecana nie na zawsze miała być porzucona. Niebiański Przybysz zapewnił Izajasza: PK 202.11
— “A choćby została w nim jeszcze dziesiąta część, ta ponownie będzie zniszczona jak dąb lub jak terebint, z którego przy ścięciu został tylko pień. Pędem świętym jest jego pień”. Izajasza 6,13. PK 202.12
To zapewnienie ostatecznego spełnienia Bożych zamierzeń wlało do serca Izajasza odwagę. Co z tego, że ziemskie moce gromadziły się przeciwko Judzie? Co z tego, że posłaniec Jahwe miał się spotkać ze sprzeciwem i oporem? Izajasz ujrzał Króla, Pana zastępów. Usłyszał pieśń serafinów: “Pełna jest wszystka ziemia chwały jego”. Izajasza 6,3. Otrzymał obietnicę, że Boże przesłania do odstępczych Judejczyków będą poparte przekonującą mocą Ducha Świętego. Zatem prorok z niecierpliwością oczekiwał tego dzieła. Przez całą swą długą i trudną misję nosił w pamięci tę wizję. Ponad sześćdziesiąt lat stawał przed Judejczykami jako prorok nadziei, z dnia na dzień coraz odważniej przepowiadając przyszły triumf Kościoła. PK 203.1