Mniej kosztowne umeblowanie pokoi od tego, co sobie umyśliliście, będzie zgodne z pracą, jaką Bóg zlecił wam w tych ostatnich dniach. Wasze pomysły nie są kształtowane praktycznym zrozumieniem tego, co to znaczy chodzić w pokorze z Bogiem. Postrzegacie wygląd jako doskonały sposób pięcia się w górę aż do osiągnięcia sukcesu, ale to jest złudzenie. Staracie się wypracować taki wizerunek, który w żaden sposób nie jest odpowiedni dla dzieła powierzonego wam przez Boga, wizerunek, którego utrzymanie kosztowałoby wiele pieniędzy. Nie możemy zgodzić się na to, aby pokoje sanatoryjne były wyposażone na bałwochwalczą modłę współczesnych czasów, nawet gdyby takie wyposażenie zwiększyło liczbę pacjentów. Chrześcijański wpływ jest więcej wart niż takie zabiegi. MPM 163.2
Pragnienie wystawnego wyglądu jest jak rak, który ciągle pustoszy organy wewnętrzne. Wygląd to bezlitosny tyran. Powinniście mieć się na baczności przed waszymi skłonnościami do wystawności i widowiskowości. Błędem jest uważanie, że utrzymanie atrakcyjnego wyglądu przyciągnie więcej pacjentów, a przez to przysporzy wam więcej środków. Nie zauważacie jeszcze szkodliwych skutków takich działań, ale doświadczycie ich, jeśli nie będziecie się mieli na baczności. [...] MPM 163.3
Bóg nie patrzy na to co zewnętrzne, ale spogląda na serce. Należy podejmować rozważne działania. Żadne fundusze nie powinny być inwestowane z rozrzutnością. Staramy się rozwijać sanatorium nie dlatego, że pragniemy wywyższyć samych siebie, ale pragniemy oddać cześć Bogu i w sposób właściwy przedstawić wypaczoną wcześniej prawdę. W takiej instytucji nasze szczególne zasady duchowe mają być jak najbardziej widoczne. Nigdy nie powinny być ukrywane. MPM 164.1
Boża droga to zawsze najlepsza droga. Jesteśmy bezpieczni, gdy podążamy za Tym, który mówi: “[...] uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca”. Mateusza 11,29. Jeśli Chrystus, uosabiający majestat nieba, jest cichy i pokorny, o ile bardziej powinniśmy takimi być my, obciążeni wyrokiem śmierci za nieposłuszeństwo. Wpływ wywierany przez naszych lekarzy w sanatoriach powinien być zachętą do cichości i pokory. Ludzi nie powinno się wychwalać jako wielkich i wspaniałych. To Bóg ma zostać uwielbiony. — Letter 51, 1900. MPM 164.2