W naszych instytucjach nie ma miejsca dla przewodzenia swojej woli sprzecznej z osądem współpracowników. “Wy wszyscy jesteście braćmi”. Mamy okazywać ducha miłości i wrażliwości. W naszych sanatoriach, tak jak w każdej innej instytucji, uprzejme słowa, miły wygląd i zachowanie pełne życzliwości mają ogromną wartość. Jest coś pociągającego w kontaktach z ludźmi, którzy są prawdziwie uprzejmi. Jakże wielką siłę oddziaływania ku dobremu w prowadzeniu różnych transakcji ma odrobina uprzejmości! Jakże odnawiający i uwznioślający wpływ wywiera takie działanie na ludzi biednych i przygnębionych, przybitych do ziemi chorobą i ubóstwem! Czyż mielibyśmy im odmówić balsamu płynącego z takiego podejścia? [...] MPM 167.6
Osoby zajmujące odpowiedzialne stanowiska będą musiały zajmować się ludźmi, których los nie należy do łatwych. Znój, nędza oraz brak jakiejkolwiek nadziei na lepszą przyszłość czynią niesiony przez nich ciężar niezwykle dokuczliwym. Gdy do tego dojdzie cierpienie fizyczne i choroba, obciążenie jest prawie niemożliwe do zniesienia. Niech szafarze Boży nie podchodzą do tych ludzi z surowością. Byłoby to okrucieństwem. Niech przywdzieją uprzejmość jak szatę. Niech podchodzą do najbiedniejszych i do najniżej urodzonych z życzliwością i w duchu pojednania. Bóg dostrzeże i wynagrodzi takie podejście. — Letter 30, 1887. MPM 168.1