Go to full page →

Nadzieja dla zgubionych grzeszników — 18 listopad AN 329

“Jezus odpowiadając, rzekł do nich: Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wzywać do upamiętania sprawiedliwych, lecz grzesznych”. Łukasza 5,31-32. AN 329.1

Grzesznicy byli szczególnym celem misji Chrystusa — wszyscy grzesznicy, bez względu na pochodzenie i pozycję społeczną. (...) Wszyscy są drodzy Jego sercu i za wszystkich oddał On życie. Misja domowa zasługuje na uwagę. Niechaj każdy grzesznik wśród naszych domowników i sąsiadów zostanie przyprowadzony do Chrystusa. Czyńmy dla nich osobiste wysiłki. Przypadki pozornie najbardziej beznadziejne zasługują na usilną pracę połączoną z wiarą, nadzieją i gorliwą modlitwą. (...) AN 329.2

Ci, przeciwko którym szatan najdotkliwiej kieruje ostrze swojej mocy, budzą największe współczucie miłującego Zbawiciela. Chrystus pragnie, by ci, którzy zostali zgromadzeni w zagrodzie, udali się na pustkowie w poszukiwaniu zgubionych owiec. Żywi najczulszą miłość wobec ludzi usidlonych przez zwodniczą moc szatana. Gdy zgubiona owca zostaje odszukana przez Jezusa, jakże raduje się z tego cały wszechświat. (...) AN 329.3

Jego głos daje się słyszeć w żarliwych błaganiach, prośbach i czynach miłości. “Szukajcie Pana, dopóki można Go znaleźć, wzywajcie go, dopóki jest blisko! Niech bezbożny porzuci swoją drogę, a przestępca swoje zamysły i niech się nawróci do Pana, aby się nad nim zlitował, do naszego Boga, gdyż jest hojny w odpuszczaniu!” Izajasza 55,6-7. (...) AN 329.4

Śmiertelny człowiek nie potrafi czytać w sercu człowieka i często błądzi kierując się pozorami. Jednak Ten, który czyta serca ludzi jak otwarte księgi, nigdy się nie myli. (...) On zna atmosferę otaczającą każdego człowieka. Wie, jak liczne i dotkliwe zmagania musi przejść człowiek, by pokonać naturalne, odziedziczone skłonności oraz grzechy, które stały się powszechne wskutek wielokrotnego ich popełniania i przyzwyczajenia się do nich. AN 329.5

Mówi On: “Ten człowiek należy do mnie. Kupiłem go za cenę mojej męki i przelanej krwi. Długo znosiłem jego złe zachowanie, jego niegrzeczność i niewdzięczność wobec mnie, jednak nie chcę go odrzucić, gdyż mam nadzieję, że za pośrednictwem moich współpracowników przywiodę go do skruchy, abym mógł go uzdrowić, obmyć i oczyścić w mojej krwi”. — Manuscript 41, 1890. AN 329.6