Loading...
Larger font
Smaller font
Copy
Print
Contents
Nauki z Góry Błogosławienia - Contents
  • Results
  • Related
  • Featured
No results found for: "".
  • Weighted Relevancy
  • Content Sequence
  • Relevancy
  • Earliest First
  • Latest First
    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents

    “A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego?” — Mateusza 7,3

    Nawet zdanie “albowiem sądząc drugiego, samego siebie potępiasz, ponieważ ty, sędzia, czynisz to samo” nie oddaje całego ogromu grzechu tego, który sobie pozwala krytykować i osądzać swego brata. Jezus mówi: “A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?”. Mateusza 7,3.NGB 116.1

    Słowa Jego dotyczą człowieka, który jest skłonny do wytykania błędów innym. Jeżeli człowiek taki, dostrzeże plamkę w charakterze lub postępowaniu swego bliźniego, jest szczególnie gorliwy w roznoszeniu wieści o tym błędzie między innych. Jezus mówi, iż cecha charakteru, która się rozwija w formie tak bardzo niepodobnej do postępowania Chrystusa, jest w porównaniu do zganionego błędu belką wobec źdźbła. Brak cierpliwości i miłości prowadzą do tego, że z atomu robi się cały świat. Kto nigdy nie oddał się zupełnie Chrystusowi, ten nie przejawia też w swoim życiu łagodzącego wpływu miłości Zbawiciela. Ten błędnie przedstawia łagodnego i uprzejmego ducha ewangelii i rani drogie dusze, za które Jezus umarł. Według porównania użytego przez Zbawiciela, ten, który lubi ganić, zawinił więcej, niż sam obwiniony, gdyż nie tylko ten sam grzech popełnia, ale dołącza do niego wyniosłość i chęć ganienia.NGB 116.2

    Chrystus jest jedynym i prawdziwym wzorem charakteru, więc kto siebie stawia za wzór dla innych, ten stawia się na miejscu Chrystusa. A ponieważ Ojciec “wszelki sąd przekazał Synowi” (Jana 5,22), przeto ten, który rości sobie prawo do sądzenia pobudek i czynów innych, narusza przywileje Syna Bożego. Ludzie, potępiający innych bez poznania pobudek, stają po stronie antychrysta, “który wynosi się ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga”. 2 Tesaloniczan 2,4.NGB 116.3

    Zimny, krytykujący i nieprzejednany duch, który cechuje faryzeizm, jest grzechem pociągającym za sobą najnieszczęśliwsze skutki. Gdzie religijne doświadczenie jest pozbawione miłości, tam nie ma Chrystusa ani promieni słonecznych Jego obecności, a niezmordowana działalność, niechrześcijańska gorliwość nie zastąpi miłości. Można posiadać nadzwyczajną zdolność spostrzegania błędów u innych, ale kto żywi takiego ducha, do tego mówi Jezus: “Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego”. Mateusza 7,5. Kto sam dopuszcza się winy, posądza też innych o nieprawość, a potępiając innych, stara się zataić lub wybielić własny grzech. Przez grzech bowiem doszli ludzie do znajomości złego i gdy tylko pierwsi ludzie zgrzeszyli, zaraz rozpoczęli się wzajemnie obwiniać. I tak postępuje ludzka natura zawsze, dopóki nie zapanuje nad nią łaska Chrystusa.NGB 117.1

    Ludzie mający ducha oskarżycielskiego nie zadowalają się tylko zwracaniem uwagi na domniemany błąd bliźniego, lecz chcą go także skłonić do czynienia tego, co sami uważają za stosowne, uciekając się nawet do presji. Tak postępowali współcześni Chrystusowi, i tak postępował Kościół, gdy utracił łaskę Chrystusa. Widząc, że utracił władzę miłości, posługiwał się ramieniem władzy państwowej dla narzucenia swych dogmatów, i dla wprowadzenia w życie swych dekretów. Na tym, polega tajemnica wszelkiego religijnego prawodawstwa, jakie kiedykolwiek istniało i tajemnica wszelkich prześladowań na tle religijnym.NGB 117.2

    Chrystus nie zmusza ludzi, lecz pociąga do siebie. Jedynym środkiem nacisku używanym przez Chrystusa jest miłość. Jeżeli Kościół szuka poparcia władz świeckich, wtedy dowodzi, że nie ma siły Chrystusa — owej miłości boskiej. Brak tej mocy może zaistnieć u każdego członka zboru i tu też trzeba rozpocząć leczenie. Jezus rozkazuje oskarżycielowi, aby wyjął najpierw belkę ze swego oka, wyznał grzechy i przestał je czynić, nim rozpocznie naprawianie innych, gdyż “nie ma bowiem drzewa dobrego, które by rodziło owoc zły, ani też drzewa złego, które by rodziło owoc dobry”. Łukasza 6,43. Upodobanie do sądzenia jest owocem zepsutym i dowodzi, że całe drzewo jest zepsute. Żadnego pożytku nie przyniesie uważanie siebie za dobrego, gdyż najpierw trzeba zmienić swoje serce; tego musimy doznać, nim staniemy się zdolni do naprawiania innych, gdyż tylko “z obfitości serca mówią usta”. Mateusza 12,34.NGB 117.3

    Jeżeli w czyimś życiu następuje zmiana, a my staramy się wówczas udzielać rad i wskazówek, to słowa nasze wywrą dobry wpływ o tyle, o ile nasz przykład zgadza się z tym, co mówimy. Musimy sami być dobrzy, nim będziemy mogli dobrze czynić; nie wywrzemy dodatniego wpływu, dopóki nie upokorzymy własnego serca przez łaskę Chrystusa. Jeżeli zmiana ta nastąpi, wówczas poświęcenie życia dla dobra innych będzie dla nas czymś tak naturalnym, jak roztaczanie zapachu przez różę albo rodzenie soczystych gron przez krzew winny. Jeżeli Chrystus jest dla nas “nadzieją chwały”, to nie będziemy mieli ochoty na śledzenie innych w celu wykrycia ich błędów. Zamiast oskarżać ich i sądzić, będziemy tym więcej usiłowali pomóc, wspierać i ratować. Jeżeli napotkamy błądzących, to będziemy przestrzegali napomnienia: “Bacząc, każdy na siebie samego, abyś i ty nie był kuszony”. Galacjan 6,1.NGB 118.1

    Przypomnijmy też sobie, ile razy sami zbłądziliśmy i jak trudny był dla nas powrót na prawą drogę. Nie odtrącajmy błądzącego brata, lecz ostrzegajmy go z serdeczną litością przed niebezpieczeństwem grzechu, w jakim się znajduje.NGB 118.2

    Kto często spogląda na krzyż na Golgocie i pomyśli, że to jego grzechy zaprowadziły tam Zbawiciela, ten nie będzie porównywał swej winy z winą bliźniego, ani go nie oskarży. Kto kroczy w cieniu krzyża Golgoty, nie może posiadać ducha sądzenia lub wyniosłości.NGB 119.1

    Dopiero gdy przekonamy się, że zdołamy poświęcić “własne ja”, a nawet życie, by ratować błądzącego brata — wtenczas wyciągnęliśmy belkę z własnego oka i jesteśmy zdolni pomóc bliźniemu, wtedy możemy się do niego zbliżyć i wzruszyć jego serce. Jeszcze nigdy nie naprowadzono nikogo na dobrą drogę naganą i wyrzutami, ale już wielu przez to odepchnięto od Chrystusa i ci zamknęli swe serca na wpływ Ducha Świętego. Łagodny duch i taktowne postępowanie może uratować błądzącego i zakryć jego grzechy. Objawienie Chrystusa w naszym charakterze wpłynie dodatnio na wszystkich, którzy mają z nami styczność. Obcujemy stale z Chrystusem, a wtedy objawi On przez nas twórczą siłę Swego słowa — ów cichy, łagodny, przekonywający, ale potężny wpływ mogący przekształcić inne dusze na podobieństwo Pana Boga naszego.NGB 119.2

    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents