Loading...
Larger font
Smaller font
Copy
Print
Contents
Świadectwa dla zboru II - Contents
  • Results
  • Related
  • Featured
No results found for: "".
  • Weighted Relevancy
  • Content Sequence
  • Relevancy
  • Earliest First
  • Latest First
    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents

    Rozdział 77 — Umiłowanie zysku

    Drogi bracie B.:

    Już dwukrotnie rozpoczynałam pisanie świadectwa dla ciebie lecz nie byłam w stanie go dokończyć z powodu braku czasu. Nie mogę dalej zwlekać ponieważ odczuwam smutne brzemię widząc twój przypadek. Napisałam kilka świadectw dla kilku kaznodziei i kiedy przypominam sobie ich przypadki, w pełni rozumiem ich opłakany stan. Twój przypadek nie jest wyjątkiem. Umiłowanie korzyści i pieniędzy staje się najważniejszą sprawą wielu naszych duszpasterzy, którzy głoszą że są przedstawicielami Chrystusa. Przykład niektórych jest taki, że ludzie zniechęcają się i tracą odwagę.S2 619.2

    Niejeden z naszych duszpasterzy stoi na drodze postępu dzieła Bożego a ludzie biorący przykład z nich odstępują od Boga. Około dwa lata temu pokazano mi niebezpieczeństwa naszych kaznodziei i rezultaty ich postępowania dla sprawy Bożej. Mówiłam o takich sprawach ogólnie lecz największą winę ponoszą obecni, którzy próbują dostosować świadectwa do siebie. Niektórzy są tak zaślepieni własnymi samolubnymi interesami że tracą z oczu wzniosły charakter dzieła Bożego.S2 620.1

    Bracie B., twoje życie było prawie klęską. Posiadałeś talenty i wpływ ale nie udoskonalałeś ich w sposób jak najlepszy. Twoja rodzina również poniosła klęskę. Pozwoliłeś aby puszczono ją w samopas a te braki są również odczuwalne w zborze. Nasz Pan oświecił cię i ostrzegł przed zaniedbaniem obowiązków i sposobie naprawienia przeszłości. Wskazano ci twoje braki lecz nie odczuwałeś grzeszności w sprowadzeniu dzieci na świat pozwalając aby wychowywały się bez należytego przygotowania. Usprawiedliwiałeś ich błędy, grzechy, samowolę i zuchwałe postępowanie i pochlebiałeś sobie że wkrótce się poprawią.S2 620.2

    Heli dokładnie przedstawia twoją sprawę. Niekiedy upominałeś dzieci mówiąc: Dlaczego tak źle postępujecie? Lecz nie zastosowałeś swojego autorytetu ojcowskiego by twe słowa — jako kapłana domu — były nakazem i prawem w twej rodzinie. Ty i twoja żona źle rozumieliście miłość do waszych dzieci. Spowodowało to że zaniedbaliście poważne obowiązki spoczywające na was jako na rodzicach.S2 620.3

    Na tobie, bracie B., spoczywały podwójne obowiązki jako sługi Bożego i ojca, który powinien dobrze zarządzać swym domem aby doprowadzić dzieci do posłuszeństwa. Zadowalały cię ich skłonności i usprawiedliwiałeś ich wady. Tkwiące w nich zło nie wydawało ci się bardzo grzeszne. Obraziłeś Boga i niemalże zniszczyłeś swoje dzieci przez zaniedbywanie obowiązków lecz brnąłeś dalej w twych zaniedbaniach pomimo że Bóg cię zganił i pouczył. Szkody wyrządzone sprawie Bożej waszym wpływem jako rodziny w miejscowościach, w których przebywaliście, były większe aniżeli dobro, które wykonaliście. Zostałeś oślepiony i oszukany w swej rodzinie przez szatana. Wraz z żoną uczyniliście swoje dzieci waszymi rówieśnikami. Robiły co im się podobało. Stanowiło to wielką przeszkodę w twej pracy jako sługi Bożego a brak zmuszania twoich dzieci do posłuszeństwa doprowadził do jeszcze większego zła, które zagraża zniszczeniu twojej użyteczności. Pokazywałeś że służysz sprawie Bożej podczas gdy bardziej służyłeś sobie. Sprawa Boża ucierpiała a ty żarliwie planowałeś jak uzyskać korzyści a dusze zostały stracone przez zaniedbanie obowiązków. Gdybyś się starał podczas swojej służby rozbudować tę pracę, gdybyś dał przykład służąc sprawie Bożej nie bacząc na własne interesy i dał się użyć swoim poświęceniem, to twoje postępowanie byłoby bardziej usprawiedliwione chociaż nawet i wtedy nie zyskałoby uznania Bożego. Lecz kiedy twoje braki w niektórych sprawach były tak oczywiste, sprawa Boża znacznie ucierpiała przez przykład dawany w wychowaniu rodziny. To właśnie jest zgubną sprawą w oczach Bożych — służyć Jego sprawie a jednocześnie stawiać własne interesy na pierwszym miejscu.S2 620.4

    Często rozbudzałeś zainteresowania w swej pracy ale w momencie kiedy mogłeś najlepiej wykorzystać tę pracę i zdolności, pozwalałeś by sprawy domowe odprowadzały cię od dzieła Bożego. W wielu przypadkach nie kontynuowałeś cierpliwie tej pracy przez swoje wysiłki dopóki nie byłeś zadowolony że wszystko przemawia za lub przeciwko prawdzie. Nierozważnym jest dowodzić walką przeciwko mocy szatańskiej a u szczytu tego konfliktu opuszczać pole walki dając wrogowi sposobność, aby mocniej związał ze sobą tych, którzy gotowi byli wystąpić z jego szeregów i zająć miejsce po stronie Chrystusa. To zainteresowanie — jeśli raz zostało przełamane — niemożliwym jest do naprawienia. Dotrzeć można do niewielu lecz większa część zostaje niewzruszona przedstawianiem prawdy.S2 621.1

    Kaznodzieja C. utracił swój wpływ i moc prawdy przez spekulowanie i to na swoich braciach. Było to szczególnie obraźliwe dla Boga u sługi Chrystusa. Ale ty czyniłeś podobnie. Naśladowałeś postępowanie kaznodziei C. usprawiedliwiając swoje umiłowanie handlu. Usprawiedliwiałeś swoje dążenia do zysku ponieważ inni kaznodzieje tak samo postępowali. Inni kaznodzieje stali się dla ciebie przykładem. Jeśli niszczą swój wpływ i podrywają sobie uznanie Boże i zaufanie swoich braci to należy unikać takiego przykładu. Chrystus jest twoim przykładem i nie ma dla ciebie usprawiedliwienia gdy podążasz za przykładem ludzi błądzących. Twój wpływ będzie śmiercią dla sprawy Bożej jeśli będziesz kontynuował drogę, którą postępujesz już od kilku lat. Twój handel i kupiectwo oraz zbieranie od braci środków, których nie zarobiłeś jest wielkim grzechem w oczach Bożych.S2 622.1

    Niektórzy pozbawili siebie środków potrzebnych ich rodzinom a niektórzy nawet podstawowych potrzeb życiowych aby tobie pomóc i ty to otrzymałeś. Paweł pisze do swoich braci w Filipii: “Tego tedy bądźcie o sobie rozumienia, które było w Chrystusie Jezusie”. Filipian 2,5. Pisze także do Koryntian: “Nikt niechaj nie szuka tego co jest jego ale każdy, co jest bliźniego”. 1 Koryntian 10,24. Ponownie z żalem mówi: “Bo wszyscy swoich rzeczy szukają a nie tych, które są Jezusa Chrystusa”. Filipian 2,21.S2 622.2

    Duch, któremu folgujesz, spoglądanie na własne samolubne interesy, umacnia się w tobie, nawet twój sposób mówienia jest zabarwiony zachłannością. Paweł upomina hebrajskich braci: “Obcowanie wasze niech będzie bez łakomstwa przestawając na tem co macie, boć sam powiedział: Nie zaniecham cię ani cię opuszczę”. Hebrajczyków 13,5. Poświęcasz swoją opinię i wpływ dla ducha skąpstwa. Cenna sprawa Boża pozostaje zarzucona przez tego ducha, który opanował kaznodziejów. Jesteś zaślepiony i nie widzisz jak szczególnie obraźliwe są te sprawy dla Boga. Jeżeli zdecydowałeś że zyskasz wszystko co możliwe z tego świata, to czyń to ale nie pod osłoną nauki Chrystusa. Twoje interesy były najważniejsze. Czas jaki powinieneś poświęcać sprawie Bożej, poświęcasz własnym korzyściom chociaż otrzymujesz ze skarbca środki, na które sobie nie zasłużyłeś. Gotów jesteś przyjmować środki od tych, którzy sami nie mają takich wygód jak ty. Nie patrzysz na nich ze współczuciem czy litością. Nie sprawdzasz dokładnie czy ci, którzy pomagają, mogą sobie na to pozwolić. Często bardziej byłoby na miejscu abyś ty pomógł tym, od których przyjmujesz pomoc. Musisz się nawrócić zanim dzieło Boże będzie mogło rozwijać się pomyślnie w twoich rękach. Troski o swój dom i gospodarstwo zajęły twój umysł. Nie oddałeś się tej pracy. Wiele czasu zajmują ci sprawy domowe usprawiedliwiając to tym że dzieci potrzebują twej obecności i troski abyś mógł wypełnić oświecenie dane ci w czasie widzenia. Lecz bracie B., czy tak czyniłeś? Usprawiedliwiasz siebie mówiąc że twoje dzieci są już poza kontrolą i są zbyt dorosłe abyś mógł im rozkazywać. W tym popełniasz błąd. Żadne z twoich dzieci nie jest w takim wieku żeby nie mogły respektować twojego autorytetu i słuchać twoich rozkazów dopóki mieszkają pod twoim dachem. Ile lat mieli synowie Heliego? Byli żonatymi mężczyznami a Heli jako ojciec i kapłan Boży miał obowiązek powstrzymywać ich od złego.S2 623.1

    Lecz pozwoliłeś żeby dwoje najstarszych dzieci pozostawało poza twoją kontrolą. Nie byli takimi kiedy otrzymałeś światło. Doprowadzasz ich do ruiny a mimo to nie narzucasz im dyscypliny. Masz jeszcze troje młodszych dzieci, które postępują drogą grzeszników, nieposłuszne, niewdzięczne, bezbożne, miłujące bardziej własne uciechy od miłości do Boga. Twój najmłodszy syn idzie śladami swego brata. Jak postępujesz wobec niego? Czy uczysz go nawyków pracowitości i użyteczności? Czy starasz się naprawić straszliwie zaniedbaną pracę i uratować go do przyszłości? Czy w ogóle masz bojaźń i szacunek słysząc Słowo Boże?S2 624.1

    Twoje zaniedbania w domu są zadziwiające zważywszy że zarówno Słowo Boże jak i świadectwa dotyczyły szczególnie ciebie i twoich zaniedbań a nadal twój chłopiec robi co chce. Nie powstrzymujesz go. Nie nauczyłeś i nie przygotowałeś go by znosił swoją część brzemienia życia. Jest złym chłopcem z powodu twoich zaniedbań. Jest wstydem dla swego ojca. Znałeś swój obowiązek ale nie spełniłeś go. Nie ma on żadnego przekonania do prawdy gdyż wie że może czynić co chce a szatan kontroluje jego umysł. Uczyniłeś swoje dzieci wymówką aby być w domu ale sprawy tego świata zajęły u ciebie pierwsze miejsce.S2 624.2

    Dzieło Boże nie leży ci na sercu i duszy a przykład, który udzielałeś ludziom o Bogu nie jest godny naśladowania. W stanie Minnesota potrzebni są pracownicy, nie tylko kaznodzieje, którzy idą z miejsca na miejsce kiedy jest im to wygodne. Dzieło Boże musi mieć żołnierzy gotowych do natychmiastowej reakcji. Ludziom tym nie będzie stało na przeszkodzie dzieło Boże czy też powołanie dla samolubnych i świeckich interesów. Minnesota jest wielkim terenem a jest tam wiele pól misyjnych trudnych na odebranie wpływu prawdy. Gdyby zbory zostały doprowadzone do użyteczności i w pełni były zdyscyplinowane to promieniowałoby od nich światło, które zauważyłby cały Stan. Mogłeś uczynić dziesięciokrotnie więcej w Minnesocie niż to co uczyniłeś. Lecz świat wszedł pomiędzy ciebie a dzieło Boże i podzielił twoje zainteresowania. Do twojego serca wstąpiły samolubne interesy a opuściły je moce prawdy. Potrzebna ci jest wielka zmiana byś się stał użytecznym. Niewiele uczyniłeś pożytecznego. Ale żarliwie starałeś się zdobyć dla siebie wszystko co mogłeś jakby to było twoim prawem. Byłeś zachłanny, pilnowałeś tylko swych interesów i korzyści. Korzystałeś z wyrzeczeń innych. Już od pewnego czasu tak postępujesz lecz jeśli tego nie zaniechasz to twoje wpływy zakończą się. Moses Hull tak postępował. Mówił dla zachłanności i brał wszelkie możliwe środki. Jego przekonania były zbyt słabe by mógł przezwyciężyć swoje samolubstwo.S2 624.3

    Kiedy brat F. Snook przyjął prawdę, był bardzo biedny. Szczodrzy ludzie odmawiali sobie wygód i nawet niektórych potrzeb życiowych by pomóc kaznodziei wierząc iż jest on wiernym sługą Chrystusa. Uczynili to w dobrym zamiarze pomagając mu tak jak pomogliby swojemu Zbawicielowi. Jednak był to powód ruiny tego człowieka. Jego serce nie było w zgodzie z Bogiem, brakowało mu zasadności. Nie był prawdziwie nawróconym człowiekiem. Im wiecej otrzymywał, tym bardziej wzrastał jego głód do zdobywania dóbr. Zabrał wszystko co mógł od swoich braci a za ich pomocą zdobył bogaty dom, następnie odstąpił od wiary stając się najbardziej zawziętym wrogiem tych samych ofiarodawców, którzy byli dla niego tak hojni. Ten człowiek będzie musiał złożyć sprawozdanie ze środków zebranych od szczerych swoich ofiarodawców oddanych prawdzie. Okradał nie tylko ich lecz również skarbiec Boży. Nie życzymy mu złego: “Ponieważ każdy uczynek i każdą rzecz tajną lub dobrą lub złą Bóg na sąd przywiedzie”. Kaznodziei 12,14. Szedł on własnymi ścieżkami swego serca i we własnym świetle oczu lecz Bóg go osądzi za to wszystko. Wszystko co było ukryte w ciemności, ujrzy światło i tajemne rady serca zostaną objawione.S2 625.1

    Bracie B., nie jesteś takim jak ci ludzie. Nie porównywalibyśmy cię do nich, powiedzielibyśmy raczej, wystrzegaj się chodzenia ich śladami i mówienia nasyconego zachłannością. Ta chęć ze strony duszpasterzy — żeby zdobywać środki — jest pułapką, która — jeśli dalej tak będą czynić — okaże się ich zgubą. Gdy patrzą na siebie, zainteresowania ich dobrem sprawy Bożej i umiłowanie biednych dusz maleje. Nie tracą nagle tego umiłowania i zainteresowania dla prawdy. Ich odstępowanie od dobrej sprawy jest tak stopniowe i niezauważalne że nieraz trudno jest stwierdzić kiedy ta zmiana nastąpiła.S2 626.1

    Uważam że znajdujesz się w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Nie odczuwałeś potrzeby zważania na światło, które ci dał Bóg, byś poruszył samego siebie aby ratować swoją rodzinę, wywiązując się jako ojciec i kapłan swojego domostwa. Nie zaprzeczałeś danemu światłu ani nie oponowałeś mu ale zaniedbałeś wywiązanie się z niego gdyż nie było to wygodne i zgodne z twoją wolą. A więc podobny byłeś do Meroz. Nie przyjąłeś danej tobie pomocy od Pana chociaż sprawa była tak istotna w konsekwencjach gdyż dotyczyła zbawienia twoich dzieci. Zaniedbałeś swój obowiązek. Pod tym względem byłeś leniwym sługą. Nie rozumiesz dokładnie jak Bóg patrzy na niedbalstwo rodziców w sprawie dyscyplinowania swoich dzieci. Gdybyś został nawrócony pod tym względem to zauważyłbyś potrzebę podobnego wysiłku aby zachować dyscyplinę i porządek w kościele. Twoje rozluźnienie w rodzinie nie było widoczne. Również w twojej pracy i w zborze nie było to widoczne, jednak nie możesz podbudować zboru dopóki się nie nawrócisz.S2 626.2

    Zaniedbywanie światła danego przez Boga do pewnego stopnia uczyniło cię niewolnikiem podatnym na działanie szatana, zatem otworzono mu drzwi aby miał do ciebie dostęp także z innej strony żeby cię osłabić. Zobaczył on że udało mu się oślepić twe oczy wobec twej rodziny, abyś nie zwracał uwagi na światło, które otrzymałeś od Pana. Wtedy osaczył cię szatan i podszedł z innej strony. Wzbudził twe zamiłowanie do handlu i do zysku. W ten sposób twoje zainteresowania zostały oddzielone od pracy nad sobą i dzieła Bożego. Umiłowanie Boga i prawdy stopniowo staje się mniej ważne. Dusze, za które Chrystus umarł, stały się dla ciebie mniej warte od twoich doczesnych interesów. Jeżeli tak nadal będziesz postępował to wkrótce staniesz się zazdrosny, pobudliwy i zawistny i odejdziesz od prawdy tak jak uczynili to inni.S2 627.1

    Starasz się zdobyć pracę w swojej okolicy mając nadzieję że będzie można coś powiedzieć czy uczynić aby rozbudzić twoje dzieci. Zaniedbałeś swe obowiązki. Gdy podejmiesz się długo zaniedbywanego dzieła Bożego, które ci Pan powierzył do wykonania, gdy w duchu Chrystusa rozbudzisz w sobie i w swoim domu zaprowadzisz zdecydowany porządek to wtedy będziesz mógł mieć nadzieję że Bóg pomoże ci w twych wysiłkach aby wpłynąć na serca twojej rodziny. Nie zrobiłeś porządku w domu mimo pozostawania w domu. Dzieci były tylko twoją wymówką aby pozostać w domu. Nie wprowadziłeś dyscypliny swoim dzieciom. Twoja żona jest słaba pod tym względem dlatego jest tym większa potrzeba abyś spełniał swój obowiązek. Jej miłość jest takiego rodzaju, która pozwala im czynić co chcą i wybierają towarzystwo według własnego upodobania co doprowadziło ich do ruiny. Twoja obecność w domu sprawia że pozwalasz swym dzieciom aby robiły co chcą. Jest to gorsze niż gdybyś był nieobecny w domu i ma gorszy wpływ na sprawy prawdy.S2 627.2

    Bóg wzywa żarliwych, niesamolubnych, bezinteresownych pracowników dla jego sprawy, którzy by podtrzymywali poszczególne gałęzie dzieła jak zdobywanie ludzi prenumerujących czasopisma, ucząc ich by systematycznie płacili i zachęcali braci do podtrzymywania systematycznej dobroczynności. Poświęcenie, odmawianie sobie, praca i bezinteresowna dobroczynność charakteryzowały życie Chrystusa, który jest naszym przykładem we wszystkim. Praca i charakter prawdziwego kaznodziei będą zgodne z życiem Chrystusa. On odłożył swoją chwałę, wysokie stanowisko w niebie i bogactwa a upokorzył się dla naszych potrzeb. Nie możemy zrównać się z tym przykładem ale powinniśmy go naśladować. Miłość do ginących dusz, za których Chrystus umarł, za których złożył tę wielką ofiarę, powinna nas pobudzać do pełnienia jego dzieła i czynienia wysiłków ofiarności abyśmy mogli stać się jego współpracownikami w dziele zbawienia dusz. Wtedy praca w służbie Bożej będzie owocna gdyż naprawdę staniemy się jego narzędziami. Moc Boża będzie widoczna w nas w łaskawym wpływie jego Ducha. Bóg pragnie abyś powstał i posiadł siłę do pokonania przeszkody abyś nie zniechęcał się jeśli jest coś wymagane, byś pracował jak apostoł Paweł w zmęczeniu, w bólu, w ostrzeganiu, zapominając o dolegliwościach w głębokim zainteresowaniu odczuwanym dla dusz, za które Chrystus umarł.S2 628.1

    Niektórzy nasi kaznodzieje wykorzystują dobroć braci dla swych korzyści przez co stopniowo tracą swój wpływ. Ich postępowanie niszczy zaufanie braci do nich i skutecznie zamyka drzwi przez co ci, którzy naprawdę potrzebują pomocy i są jej godni, nie mogą jej otrzymać. Oni również zamykają drzwi, przez które należałoby się spodziewać wsparcia dzieła Bożego. Wielu ludzi zniechęca się widząc jak zatrudnieni kaznodzieje okazują tak małe zainteresowanie dziełem Bożym. Nie widzą poświęcenia się w pracy. Lud jest zaniedbywany i dzieło cierpi z powodu braku dobrej i skutecznej pracy dla Pana, której mają prawo domagać się od kaznodziejów.S2 628.2

    W swym rozczarowaniu niektórzy bracia okazują niecierpliwość i rozpacz widząc samolubstwo i zachłanność swoich nauczycieli. Lud wyprzedza wielu swych duszpasterzy. Jeżeli kaznodzieja okaże ducha samozaparcia i umiłowania dzieła i dusz to środki dla sprawy nie będą powstrzymywane. Niech kaznodzieje podniosą ten wysoki standard jako reprezentanci Chrystusa a wówczas zobaczymy chwałę Bożą obecną przy przedstawianiu prawdy a dusze zostaną przymuszone do uznania jej przejrzystości i mocy. Sprawa Boża musi zajmować pierwsze miejsce w naszym sercu.S2 629.1

    Mój bracie, mógłbyś wykonać dobrą pracę. Poznałeś prawdę i mogłeś być wielkim błogosławieństwem dla sprawy obecnej prawdy gdybyś był poświęcony dla niej nie mając samolubnych celów. Bóg powierzył ci świętą odpowiedzialność i cenne umiejętności. Jeżeli okażesz się godny zaufania wiernie ulepszając swoje talenty to nie będziesz musiał się wstydzić kiedy nadejdzie nasz Pan. Niebezpiecznym jest lekceważenie lub ignorowanie światła, które Bóg udziela. Masz coś do zrobienia by doprowadzić się do stanu, w którym On mógłby uczynić szczególną pracę dla ciebie.S2 629.2

    Dobro sprawy Bożej w Minnesota jest wynikiem bardziej pracy brata Pierce niż twojej. Jego działanie jest szczególnym błogosławieństwem dla tego Stanu. Jest to człowiek o delikatnym sumieniu, boi się Boga. Był mocno obciążony dolegliwościami dlatego zastanawiał się czy dobrze spełnia swoją pracę i obawiał się czy Bóg jest zadowolony z jego wysiłków. Bóg miłuje brata Pierce. Nie jest zarozumiały i powątpiewa w swą pracę gdyż ciągle męczy go myśl że nie jest godzien czy zdolny pomagać innym. Gdyby zapanował nad swoją bojaźliwością i bardziej zaufał że Bóg jest z nim to byłby bardziej szczęśliwy i stałby się większym błogosławieństwem dla innych. W życiu brata Pierce brakowało umiejętności odczytywania charakterów. Wierzył że inni są podobnie uczciwi jak on i nieraz go oszukiwano. Nie posiadał tej spostrzegawczości co inni. Ty również nie potrafiłeś w swoim życiu odczytywać charakterów. Mówiłeś o pokoju z tymi, których Bóg wskazał jako złych. W podeszłym wieku i osłabieniu można brata Pierce łatwo okpić lecz wszyscy winni go wysoce cenić za jego pracę. Należy mu się miłość i najczulsze współczucie jego braci gdyż jest on sumiennym człowiekiem.S2 629.3

    Bóg miłuje siostrę Pierce. Jest bojaźliwa i sumienna w wykonywaniu swoich obowiązków i otrzyma ona nagrodę gdy Jezus nadejdzie jeżeli będzie wierna aż do końca. Nie chwaliła się swymi cnotami, była cicha lecz jej życie było pożyteczne, błogosławiła wielu swym wpływem. Siostra Pierce nie jest zarozumiała. Lęka się wielu rzeczy lecz znajdzie swoje miejsce w królestwie Bożym. Ludzie spoza miasta są najpewniejsi siebie, chełpliwi i rzekomo żarliwi. Żyją jedynie dla słowa a nie czynu i prawdy. Ich serca nie są w porządku przed Bogiem. Nie lękają się go. Bojaźliwi i niewierni, którzy zostaną ukarani przez drugą śmierć pochodzą z tej właśnie klasy, która się wstydzi Chrystusa na tym świecie. Boją się czynić dobrze idąc za Chrystusem aby nie doznać strat finansowych. Zaniedbują swój obowiązek żeby unikać zarzutów i doświadczeń jak też niebezpieczeństw. Ci, którzy nie odważają się czynić dobrze ponieważ narażeni będą na próby, prześladowanie, straty i cierpienia, wraz z bałwochwalcami, kłamcami i wszystkimi grzesznikami dojrzewają do drugiej śmierci.S2 630.1

    Kazanie na Górze mówi o tych, którzy są prawdziwie błogosławieni: “Błogosławieni ubodzy w duchu albowiem ich jest królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smęcą albowiem pocieszeni będą. Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię”. Mateusza 5,3-5. Błogosławieni ubodzy w duchu, ci, którzy nie są zarozumiali ale szczerzy i pokorni, niezbyt dumni aby przyjąć naukę, nie ambitni ubiegający się za honorami tego świata, bo ich jest królestwo niebieskie. Błogosławieni ci, którzy się smucą, ci, którzy są skruszeni i ulegli oraz smucą się nad swoimi grzechami i błędami, ponieważ smuci to Ducha Bożego — ci będą pocieszeni. Błogosławieni są potulni, którzy są łagodni i wybaczający, którzy bywają zelżeni i sprofanowani lecz okazują ducha gotowego do nauki i nie są zarozumiali bo oni odziedziczą ziemię. Ci, którzy posiadają takie kwalifikacje jakie tutaj zostały wymienione, będą błogosławieni przez Boga nie tylko tu na tym świecie lecz ukoronowani chwałą, zaszczytem i nieśmiertelnością w jego królestwie.S2 631.1

    *****

    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents