Według udzielonego mi światła mogę powiedzieć, że gdyby wspomniana przez ciebie siostra wzięła się w garść i pielęgnowała upodobanie do zdrowego odżywiania, wszystkie te napady słabości opuściłyby ją. Ma ona zbyt pobudzoną wyobraźnię. Wróg wykorzystał słabość jej organizmu i jej umysł nie jest przygotowany do radzenia sobie z trudnościami codziennego życia. To, czego jej potrzeba, to uświęcone uzdrowienie umysłu, wzrost w wierze i aktywna służba dla Chrystusa. Potrzeba jej także wzmocnienia mięśni dzięki pracy fizycznej na świeżym powietrzu. Ćwiczenia fizyczne będą jednym z największych błogosławieństw w jej życiu. Nie musi być schorowaną osobą, ale może być zdrową kobietą o sprawnym umyśle, która w sposób właściwy i szlachetny będzie spełniała swoje zadania. MPM 112.3
Wszelkie sposoby leczenia tej siostry na niewiele się zdadzą, jeśli ona nie wykona tego, co do niej należy. Musi wzmocnić swoje mięśnie i nerwy przez pracę fizyczną. Może wyjść z choroby i sumiennie wykonywać swoją pracę. Podobnie jak wiele innych osób, ma ona chorą wyobraźnię. Może jednak zwyciężyć chorobę i być zdrową kobietą. Wielu osobom przekazałam to poselstwo i przyniosło ono doskonałe skutki. MPM 112.4
Pewnego dnia wezwano mnie do dobrze mi znanej młodej kobiety. Była chora, a jej stan szybko się pogarszał. Jej matka chciała, abym się za nią pomodliła. Matka stała płacząc i mówiła: “Biedne dziecko. Już niewiele czasu jej zostało”. Zbadałam jej puls. Pomodliłam się z nią, a następnie powiedziałam: “Moja siostro, jeśli wstaniesz, ubierzesz się i udasz się do swojej zwykłej pracy w biurze, cała ta niemoc ci przejdzie”. “Naprawdę mi to przejdzie?” — zapytała. “Oczywiście” — odrzekłam. — “Prawie całkowicie zdusiłaś swoje siły witalne przez brak aktywności”. Odwróciłam się do matki i powiedziałam jej, że jej córka umrze z powodu chorej wyobraźni, jeśli nie dadzą się przekonać o swoim błędzie. Sama siebie “przyuczała” do niepełnosprawności. A to jest bardzo kiepska szkoła. Powiedziałam jej jednak: “Zmień swoje zachowanie. Wstań i ubierz się”. Posłuchała mnie i żyje do dzisiaj. — Letter 231, 1905. MPM 113.1