Bracie M.:
Pokazano mi że wiele masz do zrobienia zanim będziesz mógł być przyjęty w oczach Bożych. Twoje własne “ja” jest zbyt duże. Masz porywczy i wybuchowy charakter i jesteś kłótliwy i wyniosły dla swojej rodziny. Siostra M. jest niedbałą w swoim domu. Nie ma w sobie poczucia porządku. Lecz jest u niej możliwość poprawy. Bracie M., upominasz swoją żonę, jesteś dyktatorski i nie miłujesz jej tak jak powinieneś. Ona obawia się twojego prześladowania ale nie usiłuje poprawić twoich złych nawyków, które wprowadzają niesmak i nieporządek w wasz dom. S2 84.2
Bracie M., nie obrałeś sprawiedliwej drogi wobec swojej rodziny. Twe dzieci nie kochają cię. Bardziej nienawidzą niż miłują. Twoja żona również cię nie kocha. Nie postępujesz tak by być kochanym. Jesteś ekstremistą, surowym, drobiazgowym i samolubnym wobec dzieci. Mówisz do nich o prawdzie Bożej lecz nie stosujesz jej w życiu codziennym. Brak ci wyrozumiałości, cierpliwości i przebaczenia. Tak długo pobłażałeś swemu duchowi że gotów jesteś wpaść w pasję przy lada prowokacji, że wydaje się niezmiernie wątpliwe abyś poczynił wystarczające wysiłki, by poddać umysł Chrystusowi. Nie masz silnej wytrzymałości i cierpliwości, delikatności i miłości. Te cechy chrześcijańskie trzeba posiąść zanim staniesz się prawdziwym chrześcijaninem. Rezerwujesz swoje zachęcające słowa i dobroczynność dla innych, którym się to nie należy tak jak się to należy twojej żonie i dzieciom. Pielęgnuj uprzejme słowa, przyjemne spojrzenie, pochwałę i aprobatę dla swojej rodziny co będzie poważnie odnosiło się do twojego szczęścia. Nie pozwalaj sobie na surowe słowa i złośliwe zachowanie. Opanuj swoją wolę, despotyzm i trzymanie swego domu pod obcasem. Czynisz to wszędzie gdzie ci się to udaje. Z natury jesteś bardzo nieprzyjemny i zamknięty w sobie. Wobec niektórych jesteś samolubny i skąpy a dla innych, których chcesz aby dobrze o tobie mówili i myśleli, poświęciłbyś cokolwiek — nawet te rzeczy, które są potrzebne twojej rodzinie. W takich przypadkach jesteś pobłażliwy aby zdobyć uznanie u ludzi. Gdybyś miał za taką wielką ofiarę zdobyć miejsce w niebie to na pewno byś je zdobył. Nie jesteś przeciwny temu by znosić największą niewygodę dla wygody innych jeśli tylko to przyniesie tobie uznanie, dla tych spraw dajesz dziesięcinę z mięty i z anyżu lecz opuszczasz ważniejsze rzeczy, sąd i miłosierdzie Boże. S2 84.3
Nie jesteś sprawiedliwy wobec swojej rodziny. Tu masz coś do zrobienia. Najpierw uczyń aby twoja żona miała wygodę i szczęście, następnie zastanów się nad dziećmi. Dbaj o ich wyżywienie i ubiór. Wtedy dopiero jeśli możesz, bez szkody dla żony i dzieci, udzielaj pomocy tam, gdzie twoja pomoc będzie godna pochwały, jeśli będziesz szczodry. Lecz twój pierwszy obowiązek jest wobec rodziny. Nie można ich okradać dla dobra innych. Niech twa życzliwość, twoja szczerość będzie widoczna w twojej rodzinie. Daj im namacalne dowody swych uczuć, zainteresowań, dbałości i miłości. To bardzo ważne względem twojego szczęścia. Przestań wyszukiwać błędy i ganić swoją żonę, bo przez to będzie tobie trudniej a dla niej będzie to piekłem. S2 85.1
Aniołowie Boży nie zamieszkają w waszym domu póki nie nastąpi inny porządek rzeczy. Środki, które są potrzebne nie są twoimi środkami. Gdy zganiono cię, myślałeś że chodzi o twoje środki, których zbór potrzebuje. Byłeś zbyt hojnym rozporządzając swoimi środkami dowodząc tym że możesz otrzymać za to zbawienie i kupić pozycję w zborze. Nie, to nie twoje środki są potrzebne lecz ty jesteś potrzebny w zborze. Gdybyś został przekształcony przez odnowę swego umysłu i nawrócony, traktowałbyś wiernie swoją własną duszę. To jest wszystko czego zbór wymaga. Sam siebie oszukujesz. “Jeśli kto między wami zda się być pobożnym, nie kiełznająć języka swego, ale zwodząc serce swe, tego nabożeństwo próżne jest”. Jakuba 1,26. Traktuj swoją rodzinę tak aby niebo to mogło przyjąć i aby w twoim domu zapanował spokój. Należy wszystko zrobić dla swojej rodziny. Twoje dzieci miały zły przykład. Ganisz, potępiasz, okazujesz w domu porywczego ducha, podczas gdy miałbyś kierować się do tronu łaski, służyć zgromadzeniu i nieść świadectwo na korzyść prawdy. Twoje zachowanie spowodowało że dzieci nienawidzą ciebie i prawdy, którą głosiłeś. Nie mają zaufania do twego chrześcijaństwa. Wiedzą że jesteś obłudnikiem a prawdą jest, że jesteś mocno oszukany. Nie możesz wejść do nieba bez gruntownej zmiany i nie myśl jak Szymon Magus, że Duch Święty może być kupiony za pieniądze. Twoja rodzina widziała twoje zachowanie wobec niektórych i skąpstwo, za to cię nienawidzi, chociaż z pewnością pójdą twoimi śladami w czynieniu zła. S2 86.1
Twoje zachowanie nie jest takie jakie powinno być. Trudno przychodzi ci być sprawiedliwym i litościwym. Przez swoje zachowanie znieważyłeś sprawę Bożą, zgadzałeś się z prawdą ale nie we właściwym duchu. To powstrzymywało innych od przyjęcia prawdy, ci ludzie wymawiali się tym, że wskazywano na wady i grzechy wyznawców dnia sobotniego i mówili: “Nie są oni lepsi ode mnie, będą kłamać, oszukiwać, przesadzać, wpadać w złość i chełpliwie mówić o swojej chwale, takiej religii nie chcę”. Tak więc nieuświęcone życie wyznawców sabatu okazało się niedoskonałe. S2 87.1
Obecnie twa praca musi się rozpocząć od twej rodziny. Zbytnio pracowałeś nad zewnętrzną poprawą, była to praca za płytka i bez działalności serca. Nastaw twoje serce właściwie, upokórz się przed Bogiem i błagaj go o jego łaskę, która ci będzie pomocną. Nie czyń jak faryzeusze, którzy czynili tak by wyglądać na wierzących i prawych w oczach innych. Otwórz swoje serce przed Bogiem i miej na uwadze, że oszukiwanie świętych aniołów jest niemożliwe, wszystkie twoje słowa i czyny są dla nich widoczne, jak również twe intencje i zamiary, nie ukryjesz przed nimi żadnej nawet najmniejszej tajemnicy. Otwórz zatem swe serce a nie bądź nadto niespokojny, aby twoi bracia uważali cię za prawdziwego chrześcijanina podczas gdy tak nie jest! Bądź rozważny wobec swej rodziny. Oglądasz się na złych i gorszych od ciebie, zaniechaj tego. Twa praca winna polegać na tym aby naprawić zło, musisz wytoczyć walkę z twoimi silnymi wrogami, którzy są w tobie. Działaj sprawiedliwie wobec wdów i sierot, nie marnuj na swoje czyny lichego płaszcza obłudy i oszustwa aby wywrzeć wpływ na tych, których chcesz aby o tobie dobrze mówili. Twoje zachowanie i czyny nawet nie będą podobne do tego co ty im przedstawiasz. S2 87.2
Zaniechaj sprzeczek i postaraj się być orędownikiem zgody. Nie kochaj się tylko w słowach lecz w uczynku i w prawdzie. Twe czyny będą sprawdzone na sądzie. Czy okaże się szczerość w twej własnej duszy? Nie oszukuj samego siebie. Pamiętaj że Boga nie możesz okłamać. Ci, którzy otrzymają życie wieczne, mają uporządkowany własny dom. Muszą rozpoczynać od swych własnych serc a później dalej działać aż zdobędą szczere zwycięstwo. Należy umrzeć dla własnego ja a Chrystus musi w tobie zamieszkać, wtedy będziesz jak źródło wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu. Jeszcze jest ci wiele darowanych godzin próby celem ukształtowania prawego charakteru w tobie, nawet w podeszłym wieku. Teraz masz przeznaczony ci okres, w którym masz odkupywać czas. Nie potrafisz własnymi siłami pozbyć się swojego zła i błędów, zbyt długo narastały one gdyż nie zdawałeś sobie z tego sprawy jakie są one obrzydliwe. Jedynie z mocą Bożą zdołasz się ich pozbyć. Poprzez żywą wiarę musisz się uchwycić ramienia Tego, który może zbawić. Uniż swoją pychę, zarozumiałość, faryzejskie serce przed Bogiem. Uniż, całkowicie uniż, złam twoją grzeszność u Jego stóp. Poświęć się pracy przygotowania siebie nie spoczywając dopóki nie będziesz mógł stwierdzić: “Mój Zbawiciel żyje i dlatego że On żyje, i ja żyć będę”. S2 88.1
Jeżeli zyskasz przychylność nieba, zyskasz wszystko. Jeżeli utracisz niebo, utracisz wszystko, nie pomyl się w tym, błagam cię. Tutaj wchodzą w grę sprawy o wiecznym znaczeniu. Bądź rzetelny. Oby cała łaska Boża tak oświecała twój umysł, abyś widział rzeczy wieczne, aby przez światło prawdy widoczne były twoje błędy, których jest wiele, abyś poznał swą rzeczywistość i żebyś czynił wszystko, aby te rzeczy zmienić, a na ich miejsce, żeby rósł drogocenny owoc dla żywota wiecznego. “Po ich owocach ich poznacie”. Każde drzewo poznaje się po jego owocach. Jakie owoce zatem znajdziemy na tym drzewie? Owoce, które rodzisz, określą ciebie czy jesteś dobrym drzewem czy takim, o którym Chrystus powie do swego anioła: “Weź, zetnij je, po co ma obciążać ziemię”. S2 88.2
*****