Go to full page →

O tych, którzy pogardzali napomnieniem S3 358

Apostoł Paweł wyraźnie oświadcza że doświadczenia Izraelitów w czasie wędrówki przez pustynię spisano dla dobra tych, którzy będą żyć w ostatnim stuleciu, w którym nadejdzie koniec świata. Nie myślmy że grożące nam niebezpieczeństwa są mniejsze od niebezpieczeństw grożących ówczesnym Hebrajczykom, przeciwnie — są większe. Podobnie jak starożytni Izraelici, my również jesteśmy dzisiaj kuszeni do narzekania i zawiści a nawet do otwartego buntu. Zawsze będzie powstawał duch buntu przeciwko strofowaniu grzechów i zła. Ale czy z tego powodu ma umilknąć głos nagany? Jeżeli tak to nie znajdziemy się w lepszej sytuacji niż wszystkie inne wyznania w naszym kraju, które lękają się dotykania błędów i powszechnie panujących ludzkich grzechów. S3 358.2

Ci, których Bóg ustanowił kaznodziejami sprawiedliwości, przyjęli uroczysty obowiązek strofowania grzechów ludu Bożego. Paweł nakazał Tytusowi: “to mów i tak napominaj, i tak strofuj z całą powagą. Niechaj cię nikt nie lekceważy”. Tytusa 2,15. Zawsze jednak znajdą się tacy, którzy zlekceważą każdego, kto ośmieli się zganić grzech. Mimo to teraz jest czas, w którym trzeba udzielać nagany. Paweł nakazał Tytusowi ostro strofować pewną grupę ludzi aby jej wiara wzmocniła się. Mężowie i niewiasty wstępujący do organizacji zborowej przynoszą wraz z sobą pewne złe przyzwyczajenia i błędy. Jeżeli te błędy się rozwijają, wymagają strofowania. Jeżeli ci, którzy zajmują odpowiedzialne stanowiska nigdy nie ganią ani nie strofują błądzących, to wkrótce nastąpi zepsucie obyczajów co przynosi wielką hańbę Bogu. Jak zatem należy udzielać nagany? Niech odpowie apostoł: “Z wszelką cierpliwością i nauczaniem”. 2 Tymoteusza 4,2. Strofowanemu należy otwarcie uzasadnić naganę. Nigdy jednak nie wolno obojętnie pomijać milczeniem błędów ludu Bożego. S3 358.3

Znajdą się niewątpliwie mężowie i niewiasty, którzy pogardzą naganami i stale będą buntować się przeciwko nim gdyż nie jest rzeczą przyjemną słuchać uwag na temat własnych błędów. Prawie w każdym przypadku, w którym konieczne jest karcenie, znajdą się tacy, którzy całkowicie pominą fakt, iż to Duch Pański został zasmucony i że to Jego sprawie przyniesiono hańbę. Tacy ludzie będą się litować nad tymi, którzy zasłużyli na naganę ponieważ zraniono ich osobiste uczucia. Ich całkowicie nieuświęcone współczucie czyni osoby sympatyzujące z grzesznikiem współwinnymi grzechu. W dziewięciu wypadkach na dziesięć, skarcony, któremu pozwoli się dogłębnie przemyśleć popełniony błąd, zastanowi się nad sobą i poprawi się. Lecz ci niepowołani i wtrącający się w nie swoje sprawy ludzie, źle interpretując motywy i znaczenie wypowiedzianej nagany i sympatyzując z karconym doprowadzają do tego że poczuje się on naprawdę obrażony a odczucie to urośnie do buntu przeciwko temu, który spełnił tylko swój obowiązek. Ci, którzy wiernie wypełniają te nieprzyjemne obowiązki, świadomi odpowiedzialności wobec Boga, otrzymują Jego błogosławieństwa. Bóg oczekuje od swych sług że zawsze sumiennie spełnią Jego wolę. W liście do Tymoteusza Paweł napomina go: “Głoś słowo, bądź w pogotowiu każdy czas, dogodny czy niedogodny, karć, grom, napominaj z wszelką cierpliwością i pouczaniem”. Wiersz 2. S3 359.1

Hebrajczycy nie chcieli podporządkować się wskazaniom i ograniczeniom Pana. Po prostu chcieli chodzić własnymi drogami, kierować się własnym rozumem i rządzić się własnym zdaniem. Gdyby im na to pozwolono, nie byłoby skarg na Mojżesza a oni staliby się niesfornym i samowolnym ludem. S3 360.1

Bóg chce mieć swój lud zdyscyplinowany, zgodnie współpracujący tak aby jeden drugiemu mógł śmiało spojrzeć w oczy i aby byli jednego zdania. Żeby uzyskać taki stan rzeczy, musi być wiele zrobione. Cielesne serce musi zostać ujarzmione i przeobrażone. Bóg pragnie aby w zborze istniało żywe świadectwo. Jest ono potrzebne w celu karcenia i napominania błądzących, nawet niektórych surowo, stosownie do okoliczności. Słyszymy wymówki: “Ach, jestem zbyt wrażliwy, nie potrafię znieść najmniejszej nagany!” Gdyby te osoby przedstawiły sprawę tak jak ona wygląda, powinny raczej powiedzieć: “Jestem zbyt uparty i tak zarozumiały, próżny, niezależny duchowo, iż nie pozwolę sobie niczego dyktować, nie chcę aby mnie napominano. Mam prawo do własnego zdania, mam prawo wierzyć i mówić tak jak mi się podoba”. Pan nie chce abyśmy wyzbyli się własnej osobowości. Ale kto jest tym odpowiednim człowiekiem, który może osądzić? Jak daleko sięga nasza osobista niezależność? S3 360.2

Piotr napomina braci: “Podobnie młodsi, bądźcie ulegli starszym, wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia a pokornym łaskę daje”. 1 Piotra 5,5. Apostoł Paweł zachęca braci w Filipii do jedności i pokory: “Jeśli więc w Chrystusie jest jakaś zachęta, jakaś pociecha miłości, jakaś wspólnota Ducha, jakieś współczucie i zmiłowanie, dopełnijcie radości mojej i bądźcie jednej myśli mając tę samą miłość, zgodni, ożywieni jednomyślnością. I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie. Niechaj każdy baczy nie tylko na to co jest jego lecz i na to co cudze. Takiego bądźcie względem siebie usposobienia jakie było w Chrystusie Jezusie”. Filipian 2,1-5. Jeszcze raz mówi Paweł do braci: “Miłość niech będzie nieobłudna. Brzydźcie się złem, trzymajcie się dobrego. Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku”. Rzymian 12,9-10. Pisząc do Efezjan mówi: “Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej”. Efezjan 5,21. S3 360.3

Historia Izraelitów mówi nam o wielkim niebezpieczeństwie samooszukania. Wielu ludzi nie pojmuje sensu grzeszności własnej natury ani łaski przebaczenia. Znajdują się w charakterystycznej ciemności, są obiektem pokus i znajdują się w wielkim samooszukaniu. Mimo iż są oddaleni od Boga a ich życie jest Bogu wstrętne, są bardzo zadowoleni z siebie. Ta grupa ludzi zawsze sprzeciwia się prowadzeniu przez Ducha Bożego, szczególnie wtedy gdy On ich gani. Nie chcą aby ich niepokojono. Jednakże czasami rodzi się w nich lęk i wówczas mogą mieć dobre zamiary, czasem dręczą ich bojaźliwe myśli i przekonanie o winie. Niestety brak im głębi doświadczeń ponieważ nie rozbili swego serca o wieczną Skałę. Ta grupa ludzi nigdy nie dostrzeże potrzeby wyraźnego świadectwa. Grzech nie jawi się ich oczom w całej swej ohydzie z tego prostego powodu iż nie kroczą w świetle tak jak Chrystus w światłości. S3 361.1

Jest jeszcze inna grupa ludzi, która posiada wielkie światło i szczególne przekonanie i prawdziwe doświadczenie w dziele Ducha Bożego. Jednakże rozmaite pokusy szatana przemogły ich. Oni nie doceniają danego im przez Boga światła. Nie zwracają uwagi na przestrogi i napomnienia Ducha Bożego. Grozi im potępienie. Ci ludzie zawsze będą występować przeciwko świadectwom ponieważ one potępiają ich. S3 361.2

Bóg chce aby Jego lud trwał w jedności, miał na wszystko otwarte oczy, był jednomyślny i jednego zdania. Tego nie można osiągnąć bez wyraźnego zdecydowanego i żywego świadectwa w zborze. Chrystus modlił się o to aby Jego uczniowie mogli “być jedno” tak jak On “był jedno” ze swoim Ojcem. “A nie tylko za nimi proszę ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie. Aby wszyscy byli jedno jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli aby świat uwierzył że Ty mnie posłałeś. A Ja dałem im chwałę, którą mi dałeś, aby byli jedno jak my jedno jesteśmy. Ja w nich a Ty we mnie aby byli doskonali w jedności żeby świat poznał że Ty mnie posłałeś i że ich umiłowałeś, jak i mnie umiłowałeś”. Jana 17,20-23. S3 361.3

*****