Pan powołał lekarzy w sanatorium aby stali jako wierni strażnicy. Bóg pragnął przez nich wykonać pracę, która musi być wykonana w tej instytucji. Mieli być oni twoimi pomocnikami. Przez nich miały zostać odbite znaki w związku z dziełem ulżenia cierpiącej ludzkości. S8 187.1
Ale ty potrzebowałeś rady innych poza swoimi współpracownikami. W twoich radach potrzebne były świeże nowe pomysły bowiem nie wszystkie twoje plany miały cechy Boskości. Zachwiałeś umysłami osób związanych z tobą w medycznej pracy misyjnej aż staliście się jak ludzie zagubieni we mgle niepewności. S8 187.2
Pan pouczył mnie że kusiłoby cię uniezależnić swoją medyczną pracę misyjną od konferencji. Ale plan ten nie był słuszny. Ujrzałam że nie mogłeś tak planować ani wykonywać swoich pomysłów bez szkody sobie i sprawie Bożej. S8 187.3