Dwaj niebiańscy posłańcy odeszli, pozostawiając Abrahama jedynie z Tym, o którym już teraz wiedział, że jest Synem Bożym. (...). Z głęboką czcią i pokorą prosił: PA 56.3
— “Oto ośmielam się jeszcze mówić do Pana mego, choć jestem prochem i popiołem”. 1 Mojżeszowa 18,27. PA 56.4
(...). Podszedł bliżej do Niebiańskiego Posłańca i żarliwie Go prosił. Choć Lot mieszkał w Sodomie, nie uczestniczył w występkach jej mieszkańców. Abraham myślał, że w tym gęsto zaludnionym mieście muszą być też inni czciciele prawdziwego Boga. Mając to na uwadze, prosił: PA 56.5
— “Nie dopuść, byś miał uczynić coś podobnego, by uśmiercić sprawiedliwego wespół z bezbożnym (...). Nie dopuść do tego! Czyż ten, który jest sędzią całej ziemi, nie ma stosować prawa?” 1 Mojżeszowa 18,25. Abraham nie prosił tylko raz, ale ponawiał swą prośbę wiele razy. PA 56.6
W miarę, jak jego prośby były wysłuchiwane, nabierał odwagi i prosił nadal, aż otrzymał zapewnienie, że miasto zostanie oszczędzone nawet wtedy, jeśli się w nim znajdzie dziesięciu sprawiedliwych. — Patriarchowie i prorocy 92. PA 56.7