Rozdział 25 — Apollos w Koryncie
Po opuszczeniu Koryntu następnym miejscem pracy Pawła był Efez. Paweł zmierzał do Jerozolimy na zbliżające się święta, a zatem jego pobyt w Efezie został skrócony. W synagodze rozprawiał z Żydami, a wywarł na nich tak silny wpływ, że sami zaprosili go, by jeszcze do nich przemawiał. Plany Pawła nie pozwoliły mu zostać w mieście, ale apostoł obiecał, że wróci do nich, “za wolą Bożą”. Dzieje Apostolskie 18,21. Akwila i Pryscylla towarzyszyli mu w drodze do Efezu, a Paweł zostawił ich tam, by kontynuowali rozpoczętą przez niego pracę.KM 171.1
W tym czasie “do Efezu przybył pewien Żyd, imieniem Apollos, rodem z Aleksandrii, mąż wymowny, biegły w Pismach”. Dzieje Apostolskie 18,24. Przed laty usłyszał on kazania Jana Chrzciciela, przyjął chrzest skruchy i był żywym świadectwem, że dzieło proroka nie było daremne. W Piśmie Świętym czytamy o Apollosie, że był “obeznany z drogą Pańską, a pałając duchem przemawiał i nauczał wiernie tego, co się odnosi do Jezusa, choć znał tylko chrzest Jana”. Dzieje Apostolskie 18,25.KM 171.2
W Efezie Apollos “począł mówić śmiało w synagodze”. Dzieje Apostolskie 18,26. Wśród jego słuchaczy znajdowali się Akwila i Pryscylla, którzy zorientowali się, że nie poznał on jeszcze pełnego światła ewangelii, więc “zajęli się nim i wyłożyli mu dokładniej drogę Bożą”. Dzieje Apostolskie 18,26. Dzięki ich nauczaniu Apollos otrzymał lepsze zrozumienie Pisma Świętego i stał się jednym z najzdolniejszych rzeczników wiary chrześcijańskiej.KM 171.3
Apollos pragnął udać się do Achai, więc bracia w Efezie “napisali do uczniów, aby go przyjęli” (Dzieje Apostolskie 18,27) jako nauczyciela będącego w pełnej zgodności z Kościołem Chrystusowym. Wyruszył do Koryntu, gdzie przemawiając publicznie i pracując od domu do domu, “uchylał twierdzenia Żydów, wykazując (...) z Pism, że Jezus jest Mesjaszem”. Dzieje Apostolskie 18,28 (BT). Paweł zasiał ziarno prawdy, a teraz Apollos je podlewał. Powodzenie, jakie towarzyszyło Apollosowi w głoszeniu ewangelii, stało się dla niektórych wierzących pretekstem do wywyższania jego pracy ponad tę wykonaną przez Pawła. Takie porównywanie zainicjowało tworzenie się podziałów w zborze i powodowało poważne zagrożenie dla postępu dzieła ewangelii.KM 172.1
W ciągu półtorarocznego pobytu w Koryncie Paweł świadomie głosił ewangelię z największą prostotą. Przybył do Koryntian nie “z wyniosłością mowy lub mądrości”, ale z bojaźnią i drżeniem, a w jego słowach “objawiały się (...) Duch i moc”, aby ich wiara “nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”. 1 Koryntian 2,1.4.5.KM 172.2
Paweł z konieczności dostosowywał swój sposób nauczania do stanu zboru. W liście wyjaśnił: “Bracia, nie mogłem mówić do was jako do duchowych, lecz jako do cielesnych, jako do niemowląt w Chrystusie. Poiłem was mlekiem, nie stałym pokarmem, bo jeszcze go przyjąć nie mogliście, a i teraz jeszcze nie możecie”. 1 Koryntian 3,1-2. Wielu wierzących opornie przyswajało nauczanie apostoła. Ich postępy w zdobywaniu duchowej wiedzy nie były stosowne do przywilejów i możliwości, jakie otrzymali. Podczas gdy powinni już byli zajść daleko w chrześcijańskim doświadczeniu, tak by mogli pojmować i praktykować głębsze prawdy Słowa Bożego, oni znajdowali się w miejscu, w jakim byli uczniowie, kiedy Chrystus powiedział im: “Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie”. Jana 16,12. Zazdrość, podejrzliwość i oskarżenia zamknęły serca wielu wierzących Koryntian przed pełnym działaniem Ducha Świętego, który “bada wszystko, nawet głębokości Boże”. 1 Koryntian 2,10. Jakkolwiek mądrzy byli w kwestii wiedzy tego świata, to jednak w poznaniu Chrystusa pozostawali zaledwie niemowlętami.KM 172.3
Zadaniem Pawła było pouczenie nawróconych Koryntian w podstawach chrześcijańskiej wiary. Musiał ich uczyć jako nieświadomych działania mocy Bożej w sercu. Nie byli wtedy w stanie pojąć tajemnicy zbawienia, gdyż “człowiek zmysłowy nie przyjmuje tych rzeczy, które są z Ducha Bożego, bo są dlań głupstwem, i nie może ich poznać, gdyż należy je duchowo rozsądzać”. 1 Koryntian 2,14. Paweł usiłował zasiać ziarno, które inni musieli podlewać. Ci, którzy przyszli po nim, musieli kontynuować jego dzieło, udzielając Koryntianom duchowego światła i wiedzy we właściwej porze, w miarę jak zbór był w stanie je przyjąć.KM 173.1
Kiedy apostoł podjął pracę w Koryncie, uświadomił sobie, że musi uważnie przedstawiać wielkie prawdy. Wiedział, że wśród jego słuchaczy będą tacy, którzy chlubią się ludzkimi teoriami, jak również wyznawcy fałszywych kultów, błądzący po omacku, w nadziei, że w księdze przyrody znajdą teorie przeciwne rzeczywistości duchowego i nieśmiertelnego życia, objawionej w Piśmie Świętym. Wiedział także, że krytycy będą się starali przeciwstawić chrześcijańskiej interpretacji objawionego Słowa, a sceptycy pogardą i kpinami skwitują ewangelię Chrystusa.KM 173.2
Kiedy usiłował prowadzić ludzi do ukrzyżowanego Chrystusa, nie śmiał otwarcie karcić rozpustników ani wykazywać, jak ohydne są ich grzechy w oczach świętego Boga. Wskazywał im raczej prawdziwy cel życia i starał się im uświadomić naukę boskiego Nauczyciela, która podniosłaby ich z zeświecczenia i grzechu ku czystości i sprawiedliwości. Szczególny nacisk kładł na praktyczną pobożność i świętość, do której muszą dążyć ci, którzy zostaną uznani za godnych udziału w Królestwie Bożym. Pragnął ujrzeć promienie światła ewangelii Chrystusowej przebijające ciemność ich umysłów, aby mogli zrozumieć, jak obrzydliwe są dla Boga ich niemoralne praktyki. Dlatego też sednem nauczania apostoła wśród Koryntian był Chrystus, i to ukrzyżowany. Paweł starał się im uzmysłowić, że przedmiotem ich najpilniejszych dociekań i ich największą radością powinna być cudowna prawda o zbawieniu przez skruchę wobec Boga i wiarę w Pana Jezusa Chrystusa.KM 173.3
Filozof odwraca się od światła zbawienia, gdyż wystawia ono na pośmiewisko teorie, którymi się chełpi. Świat owiec odmawia przyjęcia tego światła, gdyż odłączyłoby go od jego ziemskich bożków. Paweł wiedział, że człowiek musi zrozumieć charakter Chrystusa, zanim będzie mógł Go umiłować i oczyma wiary ujrzeć prawdziwy sens krzyża. Tutaj musi się zacząć studium, które stanie się nauką i pieśnią odkupionych na całą wieczność. Jedynie w świetle krzyża Chrystusa można oszacować prawdziwą wartość człowieka.KM 174.1
Oczyszczający wpływ łaski Bożej przemienia naturalne skłonności człowieka. Niebo nie byłoby upragnionym miejscem dla ludzi o cielesnym usposobieniu. Ich naturalne, nieuświęcone serce nie czułoby pociągu ku temu czystemu i świętemu miejscu, a nawet gdyby pozwolono im tam się dostać, nie znaleźliby tam nic, co odpowiadałoby ich pragnieniom. Skłonności rządzące nieodrodzonym sercem muszą zostać pokonane przez łaskę Chrystusa, zanim upadły człowiek będzie mógł wkroczyć do nieba i cieszyć się społecznością czystych, świętych aniołów. Kiedy człowiek umiera dla grzechu i budzi się do nowego życia w Chrystusie, wówczas Boża miłość napełnia jego serce, jego umysł zostaje uświęcony. Pije on z niewyczerpanego źródła radości i poznania, a światło wiecznego dnia świeci na jego ścieżce, gdyż nieustannie towarzyszy mu Ten, który jest światłością żywota.KM 174.2
Paweł starał się uświadomić swoim korynckim braciom fakt, że on i towarzyszący mu kaznodzieje są jedynie ludźmi posłanymi przez Boga, by nauczać prawdy. Wszyscy oni uczestniczą w tym samym dziele i są jednakowo zależni od Boga w kwestii powodzenia w swej pracy. Dyskusja, która wywiązała się w zborze i dotyczyła zalet różnych kaznodziejów, nie była stosowna w Bożym porządku, ale wynikała z pielęgnowania skłonności nieodrodzonych serc. “Jeśli jeden mówi: Ja jestem Pawłowy, a drugi: Ja Apollosowy, to czyż cieleśni nie jesteście? Bo któż to jest Apollos? Albo, któż to jest Paweł? Słudzy, dzięki którym uwierzyliście, a z których każdy dokonał tyle, ile mu dał Pan. Ja zasadziłem, Apollos podlał, a wzrost dał Bóg. A zatem ani ten, co sadzi, jest czymś, ani ten, co podlewa, lecz Bóg, który daje wzrost”. 1 Koryntian 3,4-7.KM 174.3
To Paweł jako pierwszy głosił ewangelię w Koryncie i zorganizował tam zbór. Takie zadanie wyznaczył mu Bóg. Później za Bożym kierownictwem inni pracownicy wkroczyli, by zająć przydzielone im miejsce. Zasiane ziarno należało podlewać — to zadanie przypadło Apollosowi. Kontynuował on to, co zaczął Paweł, nauczając i pomagając ziarnu wzrastać. Znalazł dostęp do serc ludzi, ale to Bóg dawał wzrost. Nie ludzka, ale boska moc dokonuje przemiany charakteru. Ci, którzy sieją i którzy nawadniają, nie powodują wzrostu ziarna — pracują pod Bożym kierownictwem, jako Jego słudzy, współdziałając z Nim w Jego dziele. Do Mistrza należy cześć i chwała za powodzenie pracy.KM 175.1
“Ten, co sadzi, i ten, co podlewa, jedno mają zadanie i każdy własną zapłatę odbierze według swojej pracy. Albowiem współpracownikami Bożymi jesteśmy; wy rolą Bożą, budowlą Bożą jesteście”. 1 Koryntian 3,8-9. W tym fragmencie Pisma Świętego apostoł porównuje Kościół do uprawnego pola, w którym gospodarz pracuje, troszcząc się o winnicę Pańską, jak również do budowli, która rośnie na świątynię Panu. Bóg jest Mistrzem i każdemu wyznacza zadania. Wszyscy mają pracować pod Jego nadzorem, pozwalając Mu działać przez nich. On daje im takt i umiejętności, a jeśli idą za Jego zaleceniami, wieńczy ich trud powodzeniem.KM 175.2
Dalej apostoł nawiązuje do kwestii porównania jego pracy z pracą Apollosa: “Odniosłem to do siebie samego i do Apollosa przez wzgląd na was, bracia, abyście na nas się nauczyli nie rozumieć więcej ponad to, co napisano, żeby nikt z was nie wynosił się nad drugiego, stając po stronie jednego nauczyciela przeciwko drugiemu. Bo któż ciebie wyróżnia? Albo co masz, czego nie otrzymałbyś? A jeśli otrzymałeś, czemu się chlubisz, jakobyś nie otrzymał?” 1 Koryntian 3,6-7.KM 175.3
Paweł wyraźnie przedstawił zborowi zagrożenia i trudności, jakie on i jego współpracownicy cierpliwie znosili w służbie Chrystusa. “Aż do tej chwili cierpimy głód i pragnienie, i jesteśmy nadzy, i policzkowani, i tułamy się. I trudzimy się pracą własnych rąk; spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas, my znosimy, złorzeczą nam, my się modlimy; staliśmy się jak śmiecie tego świata, jak omieciny u wszystkich aż dotąd. Piszę to, nie aby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć, jako moje dzieci umiłowane. Bo choćbyście mieli dziesięć tysięcy nauczycieli w Chrystusie, to jednak ojców macie niewielu; wszak ja was zrodziłem przez ewangelię w Chrystusie Jezusie”. 1 Koryntian 3,11-15.KM 176.1
Istniało niebezpieczeństwo, że ten duch podziałów doprowadzi do wielkiego zła w Kościele chrześcijańskim, więc Paweł został pouczony przez Pana, by wypowiedzieć słowa gorliwego upomnienia i stanowczego sprzeciwu. Tych, którzy mawiali: “Ja jestem Pawłowy, a ja Apollosowy, a ja Kefasowy, a ja Chrystusowy”, apostoł zapytywał: “Czy rozdzielony jest Chrystus? Czy Paweł za was został ukrzyżowany albo w imię Pawła zostaliście ochrzczeni?”. 1 Koryntian 1,12-13. Wzywał ich: “Niechaj nikt z ludzi się nie chlubi; wszystko bowiem jest wasze, czy Paweł, czy Apollos, czy Kefas, czy świat, czy życie, czy śmierć, czy teraźniejszość, czy przyszłość, wszystko jest wasze, wyście zaś Chrystusowi, a Chrystus Boży”. 1 Koryntian 3,21-23.KM 176.2
Paweł i Apollos działali w zupełnej zgodzie między sobą. Ten drugi był zawiedziony i smutny z powodu niezgody w zborze korynckim. Nie wykorzystywał okazywanych mu względów ani nie zachęcał do tego, ale pośpiesznie wycofał się z zasięgu sporu. Kiedy Paweł zachęcał go później, by odwiedził Korynt, Apollos odmówił i nie pracował tam przez długi czas, dopóki zbór nie doszedł do lepszego stanu duchowego.KM 176.3