Loading...
Larger font
Smaller font
Copy
Print
Contents
Życie i działanie Ellen G. White - Contents
  • Results
  • Related
  • Featured
No results found for: "".
  • Weighted Relevancy
  • Content Sequence
  • Relevancy
  • Earliest First
  • Latest First
    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents

    Rozdział 16 — Pogląd na “pieczętowanie”*Po powrocie z zachodniego Nowego Jorku we wrześniu 1848 roku, Jakub i Ellen White wyjechali do Maine gdzie uczestniczyli w zgromadzeniu z wierzącymi 20-22 października. Była to konferencja w Topsham gdzie bracia modlili się aby zostały otwarte możliwości do publikowania prawd związanych z adwentowym poselstwem. Miesiąc później wraz z “małą grupą braci i sióstr” jak pisze starszy Joseph Bates w broszurze “Poselstwo o pieczętowaniu”, uczestniczyli w zgromadzeniu w Dorchester, w pobliżu Bostonu, w Massachusetts. “Zanim zgromadzenie się rozpoczęło” — kontynuuje — “niektórzy z nas sprowadzili pewne punkty nauki o pieczętowaniu, pewne różnice w opiniach dotyczyły prawidłowości poglądu odnośnie słowa, wznoszenie się do góry. Zobacz Objawienie 7,2. Starszy Jakub White w nieopublikowanym liście oceniając to nabożeństwo pisze: “Wszyscy zjednoczyliśmy się prosząc o mądrość Bożą w dyskutowanych kwestiach, także w sprawach pisma brata Batesa. Moc opanowała zgromadzenie. Ellen znowu otrzymała widzenie. Opisała światło o sabacie, który był pieczętującą prawdą. Powiedziała: “Sabat pojawił się wraz z powstaniem słońca. Powrót do światła stale będzie stopniowo rozjaśniał aż prawda o sabacie stała się jasna, ważna, potężna. Tak jak ze słońcem kiedy powstaje, to pierwsze promienie są chłodne, ale unosi się, promienie stają się ciepłe i potężne, światło i moc rosną coraz bardziej aż stają się potężne i uświęcające duszę. Ale w przeciwieństwie do słońca nigdy nie zachodzi. Światło sabatu będzie świecić najjaśniej gdy święci będą nieśmiertelni, będzie coraz bardziej potężne aż do przyjęcia nieśmiertelności”.
    Ona widziała wiele interesujących spraw odnośnie wielkiego pieczętowania sabatem a czego nie miałem czasu i możliwości zapisać. Powiedziała bratu Bates aby opisał to co widział i słyszał a błogosławieństwo Boże będzie tej pracy towarzyszyć”.
    To było po widzeniu o którym E. G. White poinformowała męża że ma obowiązek publikowania i gdy będzie postępował w wierze, sukces będzie towarzyszyć jego poczynaniom. Zobacz strona 125.

    Na rozpoczęcie sabatu, 5. stycznia 1849 roku, modliliśmy się z rodziną brata Bolden w Rocky Hill, w stanie Connecticut i Duch Święty spoczął na nas. Zostałam zachwycona w widzeniu do miejsca Najświętszego gdzie ujrzałam Jezusa wciąż wstawiającego się za Izraelem. Na skraju swej szaty miał dzwonki i granatowe jabłka. Widziałam że Jezus nie mógł opuścić Najświętszego aż każdy przypadek nie zostanie zakwalifikowany czy to do zbawienia czy na zatracenie i że gniew Boży nie mógł się objawić aż Jezus nie dokończy swojego dzieła w Najświętszym, zdejmie kapłańskie odzienie i przywdzieje szaty zemsty. Wtedy Jezus wyjdzie spomiędzy Ojca i ludzi a Bóg nie zachowa milczenia ale wyleje swój gniew na tych, którzy odrzucili Jego prawdę. Widziałam że złość narodów, gniew Boży, czas sądzenia umarłych, były wydarzeniami oddzielnymi, występującymi jedno po drugim. Jak to że Michał nie podniósł się a czas trwogi jakiej nigdy nie było jeszcze się nie rozpoczął. Narody stają się gniewne ale kiedy nasz Wielki Kapłan skończy swoje dzieło w niebieskiej świątyni, powstanie, założy szaty pomsty i zostanie wylanych siedem ostatnich plag.ZD 116.1

    Widziałam że czterech aniołów trzymało cztery wichry aż praca Jezusa w świątyni zostanie wykonana i wtedy przyjdzie siedem ostatnich plag. Plagi doprowadzą do gwałtu złych przeciw sprawiedliwym. Pomyślą że sprowadziliśmy sądy Boże na nich, jeśli uwolnią ziemię od nas, to plagi zostaną zatrzymane. Wyjdzie dekret wzywający do zabijania świętych, który spowoduje ich wołanie o wybawienie w dzień i noc. To był czas trwogi Jakubowej. Wszyscy święci wołać będą w męce ducha i zostaną wybawieni przez Boży głos. Sto czterdzieści cztery tysiące zatriumfuje. Ich twarze będą świecić chwałą Bożą.ZD 117.1

    Wtedy pokazano mi tych co w rozpaczy płakali. Na ich szatach było napisane dużymi literami: “Ci co byli zważeni okazali się lekkimi”. Spytałam kim oni są. Anioł odpowiedział: “To są ci co święcili sabat ale potem zaniechali tego”. Słyszałam jak krzyczeli głośno: “Wierzyliśmy w Twoje przyjście i nauczaliśmy tego z mocą”. A gdy to mówili spojrzeli na swoje szaty, ujrzeli napis i wtedy głośno zapłakali. Ujrzałam że korzystali z głębokich wód a nogami swymi zanieczyszczali je stopami depcząc sabat. Z tego powodu zostali zważeni i znalezieni lekkimi.ZD 117.2

    Potem moją uwagę anioł skierował znowu do miasta gdzie ujrzałam czterech aniołów unoszących się w stronę bramy miasta. Oni właśnie pokazywali złotą kartę aniołowi u wrót kiedy kolejny anioł lecąc szybko z miejsca gdzie była najwspanialsza chwała wołając donośnym głosem do innych aniołów i machał czymś co trzymał w ręce z wysokości na dół. Poprosiłam towarzyszącego anioła aby wyjaśnił to co ujrzałam. Powiedział że teraz nie mogę więcej zobaczyć ale on wkrótce pokaże mi co to za sprawy i zrozumię co to oznacza.ZD 118.1

    W sobotnie popołudnie jeden z nas był chory i poprosił o modlitwy dzięki którym mógłby być uzdrowiony. Połączyliśmy się wszyscy w tej sprawie przedkładając ją Lekarzowi, który pamięta o każdym przypadku i gdy uzdrawiająca moc zstąpiła i uleczyła chorego, Duch spoczął na mnie i otrzymałam widzenie.ZD 118.2

    Widziałam czterech aniołów którzy mieli pracę do wykonania na ziemi i właśnie ją wykonywali. Jezus był ubrany w kapłański strój. Wpatrywał się z litością na resztkę, podniósł ręce i głosem pełnym litości zawołał: “Moja krew Ojcze, moja krew! Moja krew!” Wtedy ujrzałam ogromnie jasne światło pochodzące od Boga, który siedział na wielkim białym tronie patrząc na to co czynił Jezus. Zobaczyłam anioła z rozkazem od Jezusa szybko lecącego do czterech aniołów wykonujących pracę na ziemi, który machając czymś co miał w ręce wołał donośnym głosem: “Czekajcie! czekajcie! czekajcie! aż słudzy Boży zostaną zapieczętowani na czołach”.ZD 118.3

    Poprosiłam towarzyszącego anioła aby wyjaśnił znaczenie tego co usłyszałam i na czym polegała praca czterech aniołów. Odpowiedział że to był Bóg, który powstrzymywał moce i oddał swoim aniołom sprawy ziemskie. Czterej aniołowie mieli moc od Boga powstrzymywać cztery wiatry i byli bliscy tego aby je wypuścić. Gdy to chcieli uczynić i wiatry już miały zacząć wiać, pełne miłosierdzia spojrzenie Jezusa utkwiło na resztce, która nie była zapieczętowana. Podniósł swe ręce przed Ojcem i powołał się na swoją krew, którą wylał za nich. Wtedy innemu aniołowi rozkazano szybko lecieć do tych czterech aniołów i wezwać ich do zatrzymania tak długo aż słudzy Boży zostaną zapieczętowani pieczęcią żywego Boga na swoich czołach.ZD 119.1

    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents