Loading...
Larger font
Smaller font
Copy
Print
Contents
Ze skarbnicy świadectw II - Contents
  • Results
  • Related
  • Featured
No results found for: "".
  • Weighted Relevancy
  • Content Sequence
  • Relevancy
  • Earliest First
  • Latest First
    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents

    Osobiste świadectwa

    Poselstwa, jakie były mi dawane dla poszczególnych osób, często wielokrotnie spisywałam na wyraźną prośbę tych ludzi. A gdy mi pracy wciąż przybywało, był to ważny i wyczerpujący dział mojej służby. Przed opublikowaniem świadectwa nr 15 [w 1868 roku] otrzymywałam wiele próśb o świadectwa na piśmie. Prosili o to ci, którym udzielałam rad lub których napominałam. Byłam jednak ogromnie zmęczona wyczerpującą pracą i wzdrygałam się na myśl o tym zadaniu, szczególnie od chwili, gdy dowiedziałam się, że wiele spośród tych osób nie było godnych i dawali słabą nadzieję, iż udzielone im przestrogi spowodują w nich decydującą zmianę. W tym właśnie czasie zachęcił mnie i pokrzepił pewien sen.SS2 196.3

    Otóż ktoś przyniósł mi sztukę białego płótna i polecił skroić z niego suknie dla ludzi każdego wzrostu i każdej cechy charakteru oraz na najrozmaitsze okoliczności życiowe. Powiedziano mi, że te skrojone części mam rozwiesić, żeby były gotowe do uszycia, jeśli zajdzie tego potrzeba. Miałam przeświadczenie, że wielu ludzi, dla których skroiłam suknie, nie było ich godnych. Pytałam: Czy to jest ostatnia sztuka materiału, z której mam kroić odzież? Odpowiedziano mi, że nie, i że gdy tylko skończę, mogę natychmiast wziąć drugą. Materiał już jest. Czułam się zniechęcona ogromem leżącej przede mną pracy, a ona czekała na mnie. Powiedziałam, że ponad dwadzieścia lat zajmowałam się krojeniem sukien dla innych. Mimo to moja praca nie była ceniona ani też nie stwierdziłam, by z niej wynikło wiele dobrego. Powiedziałam tej osobie, która przyniosła mi materiał, o pewnej kobiecie, dla której także miałam skroić suknię. Twierdziłam, że ona nie będzie jej szanowała, a więc jest to tylko strata czasu i materiału. Była bardzo uboga, przeciętnego umysłu i zaniedbana. Na pewno zaraz tę suknię pobrudzi.SS2 197.1

    Zleceniodawca odpowiedział: “Krój suknie. To twój obowiązek. Strata nie dotknie ciebie, lecz mnie. Bóg nie widzi tak, jak widzi człowiek. On zleca pracę, którą chce mieć wykonaną, a ty nie wiesz, co się będzie rozwijać pomyślnie: to czy tamto”.SS2 197.2

    Wtedy uniosłam ręce, sztywne i stwardniałe od długiego używania nożyc, i powiedziałam, że przeraża mnie myśl o konieczności wykonywania dalej tego rodzaju pracy. Wzdrygam się przed nią. Otrzymałam tę samą odpowiedź: “Krój suknie. Twoje wyzwolenie jeszcze nie nadeszło”.SS2 197.3

    Z uczuciem wielkiego znużenia przystąpiłam do tej samej pracy. Przede mną leżały nowe, lśniące nożyce, których zaczęłam używać. Uczucie znużenia i zniechęcenia natychmiast mnie opuściło. Nożyce zdawały się ciąć materiał prawie że bez mojego udziału i stosunkowo łatwo kroiłam suknię za suknią.SS2 197.4

    Wiele snów wywołuje codzienne, powszednie życie, wpływ spraw, z którymi Duch Boży nie ma nic do czynienia. Są też i sny fałszywe, tak samo, jak i fałszywe widzenia, których sprawcą jest duch szatana. Sny od Pana są jednak traktowane w Słowie Bożym na równi z widzeniami i są tak samo prawdziwymi owocami ducha proroctwa jak widzenia. Sny takie, uwzględniając osoby, które je mają, i okoliczności, w jakich się one pojawiły, mają dowody autentyczności.SS2 197.5

    Ponieważ przestrogi i wskazówki udzielone w świadectwach dla poszczególnych osób odnosiły się także do wielu innych, nie wymienionych w specjalny sposób, uważałam za obowiązek opublikować te poszczególne świadectwa dla dobra całego Kościoła. W świadectwie nr 15 mówiłam o konieczności uczynienia tego i wyjaśniłam to następująco: “Nie widzę lepszego sposobu przedstawienia otrzymanych wiadomości o ogólnych niebezpieczeństwach i błędnych naukach, a także o obowiązkach tych wszystkich, którzy Boga miłują i przestrzegają Jego przykazań, niż przez opublikowanie świadectw. Nie ma prostszego i skuteczniejszego sposobu przedstawienia tego, co mi Pan ukazał”.SS2 198.1

    W widzeniu, jakie otrzymałam w dniu 12 czerwca 1868 roku, pokazano mi, że jestem całkowicie usprawiedliwiona, jeśli chodzi o mój zamiar opublikowania świadectw dotyczących poszczególnych osób. Gdy Pan wychwytuje pojedyncze osoby i ujawnia ich nieprawość, inni, których nie wymieniono w widzeniu, często przyjmują to widzenie z poczuciem pewności, iż sami są sprawiedliwi, albo prawie sprawiedliwi. Jeśli ktokolwiek zostanie skarcony za określony grzech, bracia i siostry powinni starannie zbadać siebie, by przekonać się, w czym zbłądzili lub czy nie ponoszą winy z powodu tego samego grzechu. Powinni okazać ducha pokory i wyznać go. Choć inni uważają ich za sprawiedliwych, to fakt ten jeszcze ich takimi nie czyni. Bóg patrzy w serce. W ten sposób bada On i wypróbowuje dusze. Ganiąc błędy jednego chce wielu innych uczynić lepszymi. Jeśli zlekceważą naganę nie odnosząc jej do siebie i na dodatek pochlebiają sobie, że Bóg przeszedł do porządku dziennego nad ich błędami, nie wytknął ich specjalnie, to okłamują własne dusze. Otoczy ich mrok i pozostawieni zostaną swoim drogom, będą podążać za fantazją swych serc.SS2 198.2

    Wielu ludzi postępuje źle wobec własnej duszy. Grubo się mylą, jeżeli chodzi o ich właściwe stanowisko wobec Boga. Bóg używa rozmaitych środków i sposobów, aby one najlepiej służyły Jego zamierzeniom. Chce zbadać, co tkwi w sercach tych, którzy nazywają się Jego wyznawcami i naśladowcami. Odkrywa grzechy pojedynczych osób, ażeby ostrzec ogół, by wszyscy lękali się tych błędów i unikali ich. Badając samych siebie, mogą stwierdzić, czy nie czynią tego samego, co Bóg potępia u innych. Jeśli rzeczywiście pragną służyć Bogu, jeśli lękają się Go obrazić, to nie będą czekać, aż wymieni się ich grzechy, zanim sami je wyznają i w pokorze oraz skrusze zwrócą się do Pana. Wpierw wyrzekną się wszystkiego, co się Bogu nie podoba, stosownie do nauki udzielonej innym. Natomiast jeśli ktoś postępuje źle i stwierdza, że jest winien tego samego grzechu, który został zganiony u innych, a mimo to nadal trwa w nieuświęconym postępowaniu tylko dlatego, że nie wymieniono go z imienia, naraża własną duszę na niebezpieczeństwo i dobrowolnie staje się niewolnikiem szatana, posłusznym jego woli.SS2 198.3

    Pokazano mi, że w mądrości Bożej nie leży objawianie błędów i grzechów każdej osoby. Świadectwa kierowane indywidualnie przemawiają do tych wszystkich, którzy są winni, mimo że ich imiona nie zostały wymienione w żadnym ze świadectw. Jeśli poszczególne osoby będą stale takie świadectwo pomijać i ukrywać swe grzechy, tylko dlatego, że nie wymieniono wyraźnie ich nazwisk, Bóg nie będzie im błogosławić. Nie będą w stanie osiągnąć postępu w życiu duchowym. Przeciwnie, będą pogrążać się w coraz to większym mroku, aż światło niebios zostanie im całkowicie zabrane.SS2 199.1

    W widzeniu danym mi prawie przed dwudziestu laty [1871 r.] “polecono mi podać, ustnie i na piśmie, ogólne wytyczne i jednocześnie ukazać niebezpieczeństwa, błędy i grzechy poszczególnych osób, żeby przez to ostrzec i napomnieć wszystkich i wszystkim udzielić rad. Zrozumiałam, że każdy powinien zbadać własne serce, dokładnie przeanalizować swoje życie, czy nie popełnia tych samych błędów, które u innych skarcono i czy przestrogi udzielone innym nie odnoszą się także do niego. Jeżeli tak, to każdy powinien przyjąć rady i przestrogi, jak gdyby były przeznaczone specjalnie dla niego. Bóg zamierza wypróbować wiarę wszystkich, którzy nazywają się naśladowcami Chrystusa. Chce poddać próbie szczerość modlitw tych wszystkich, którzy przejawiają żarliwe pragnienie poznania swoich obowiązków. Bóg wyraźnie określił te obowiązki i każdemu da wiele sposobności do okazania tego, co ma w swoim sercu”.SS2 199.2

    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents