Loading...
Larger font
Smaller font
Copy
Print
Contents
Ze skarbnicy świadectw I - Contents
  • Results
  • Related
  • Featured
No results found for: "".
  • Weighted Relevancy
  • Content Sequence
  • Relevancy
  • Earliest First
  • Latest First
    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents

    Prośba o wstawiennictwo

    Małżonek mój i ja byliśmy pewnego razu na zebraniu, gdzie proszono nas o zajęcie się bratem ciężko chorym na gruźlicę. Był blady i wynędzniały, prosił lud Boży o modlitwy. Mówił, że rodzina jego choruje i że stracił dziecko. Mówił z wielkim uczuciem o swojej stracie. Mówił też, że czeka od dłuższego czasu, by zobaczyć braterstwo White'ów. Mocno wierzył, że jeżeli oni będą się modlić za niego, to wyzdrowieje. Po zakończeniu zebrania bracia zwrócili naszą uwagę na ten przypadek. Powiedzieli, że zbór opiekuje się tą rodziną, że żona tego brata była chora, a dziecko umarło. Bracia zebrali się w jego domu i zjednoczyli w modlitwie za udręczoną rodzinę. Byliśmy śmiertelnie wyczerpani, przemawialiśmy na tym zebraniu, pragnęliśmy więc, ażeby nas uwolniono od tej sprawy.SS1 184.3

    Postanowiłam nie modlić się za nikogo, chyba że Duch Pański mi to nakaże. Pokazano mi w duchu, że wokół pełno jest nieprawości, nawet wśród tych, którzy mianowali się wyznawcami soboty. Dlatego nie chciałam modlić się za takich ludzi. Wyjawiłam swoje racje. Bracia upewnili mnie, że jak im wiadomo, chory zasługuje na naszą modlitwę. Zamieniłam kilka słów z tym, który żądał modlitwy i pragnął, aby go Bóg uzdrowił, ale czułam się skrępowana, nie mogłam się za niego modlić. Płakał i powiedział, że oczekiwał naszego przybycia i jest pewny, że wyzdrowieje, jeśli będziemy się modlić za niego. Powiedzieliśmy, że nie znamy jego życia, że raczej ci, którzy go znają, powinni modlić się za niego. Nalegał na nas tak gorliwie, że postanowiliśmy rozważyć jego sprawę i przedstawić ją Bogu wieczorem. Jeżeli nie będzie żadnych zastrzeżeń, spełnimy jego życzenie.SS1 185.1

    Tej nocy skłoniliśmy się w modlitwie i przedstawiliśmy Panu sprawę tego brata. Prosiliśmy, by dał nam poznać swoją wolę. Wszystko, czego pragnęliśmy, to aby Bóg był uwielbiony. Czy jest wolą Bożą, byśmy się modlili za tego udręczonego człowieka? Pozostawiliśmy to brzemię Panu i udaliśmy się na spoczynek. We śnie przedstawiono mi historię choroby tego człowieka. Pokazano nam jego postępowanie od samego dzieciństwa oraz to, że gdybyśmy się modlili, Pan by nas nie wysłuchał, ponieważ nieprawość była w sercu tego człowieka. Następnego ranka chory przyszedł do nas prosząc, abyśmy się nim zajęli. Odpowiedzieliśmy, że bardzo nam przykro, ale zmuszeni jesteśmy odmówić jego prośbie. Opowiedziałam mój sen, który okazał się prawdziwy. Od lat chłopięcych uprawiał samogwałt i uprawiał go również jako człowiek żonaty. Powiedział nam wtedy, że chciałby zerwać z tym nałogiem.SS1 185.2

    Mężczyzna ten miał do zwyciężenia mocno zakorzeniony nałóg. Był w średnim wieku. Moralne jego zasady były tak słabe, że nie mógł się oprzeć praktykom wbrew naturze. Niskie popędy zdobyły w nim przewagę. Pytałam go o sprawę reformy żywienia. Powiedział, że nie może żyć w ten sposób. Żona jego wyrzuciła pszenno-razową mąkę, kiedy przyniósł ją do domu. Rodzina ta była wspomagana przez zbór, modlono się też za nią. Dziecko umarło, żona była chora, a małżonek i ojciec prosił nas o wstawiennictwo do świętego i czystego Boga, by zdziałał cud i uzdrowił chorego. Moralna świadomość tego człowieka była przyćmiona.SS1 185.3

    Gdy młodzi ludzie oddają się występnym praktykom w okresie rozwoju, nie zdobędą nigdy siły, która jest potrzebna dla zachowania poprawnego rozwoju ciała, duszy i ducha, dla rozwoju siły moralnej. Tu oto był człowiek, który codziennie poniżał siebie i jeszcze ośmielał się stawać przed Bogiem i prosić o pomnożenie sił, które tak niegodziwie trwonił. Gdyby Bóg wysłuchał jego próśb, to człowiek ten otrzymane siły ofiarowałby występkowi. Jakże cierpliwy jest Bóg! Gdyby postępował z człowiekiem tak, jak człowiek na to zasługuje z racji swoich występków, któż mógłby się ostać przed Jego spojrzeniem? Gdybyśmy okazali się mniej ostrożni i przedstawili sprawę tego człowieka Bogu, człowieka uprawiającego ordynarny występek, czy Pan by nas wysłuchał? Czy odpowiedziałby? “Albowiem ty nie jesteś Bogiem, który chce niegodziwości, zły nie może z tobą przebywać. Nie ostoją się chełpliwi przed oczyma twymi. Nienawidzisz wszystkich czyniących nieprawość”. “Gdybym knuł coś niegodziwego w sercu moim, Pan nie byłby mnie wysłuchał”. Psalmów 5,5.6; Psalmów 66,18.SS1 185.4

    Nie jest to pojedynczy wypadek. Nawet związek małżeński nie powstrzymał tego człowieka od zgubnego nałogu młodości. Chciałabym, by mnie przekonano, iż wypadki takie, jak ten, są rzadkie, ale niestety wiem, że są częste. Dzieci zrodzone z rodziców, którzy poddają się grzesznym namiętnościom, czeka ciężki los. Czegóż można oczekiwać od takich dzieci, jak nie tego, że stoczą się one jeszcze niżej niż ich rodzice? Czego można oczekiwać od dorastającej generacji? Tysiące żyją bez wszelkich zasad. Ci właśnie przenoszą na swe potomstwo własne nieszczęsne, nikczemne żądze. Cóż to za spuścizna! Tysiące pędzą życie pozbawione moralnego hamulca, psują swych towarzyszy życia i uwieczniają swe niskie popędy przenosząc je na dzieci. Są odpowiedzialni za piętno swego własnego charakteru na życiu dzieci.SS1 186.1

    Larger font
    Smaller font
    Copy
    Print
    Contents